Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

“Teksańska masakra piłą mechaniczną” (2022) – recenzja filmu

4/10
Zwiastun filmu

“Teksańska masakra piłą mechaniczną” wraca raz jeszcze, aby po blisko pięćdziesięciu latach od premiery pierwszej części, opowiedzieć ciąg dalszy historii, którą namaścił Tobe Hooper. Niestety.

“Teksańska masakra piłą mechaniczną” doczekała się licznych kontynuacji, rewizji, prequelów, a nawet spin-offu “All America Massacre”, który chociaż powstał, to nigdy nie znalazł się w dystrybucji. Pierwsza część na swój czas była tak brutalna i niepoprawna, że z miejsca kupiła widownię swoją bezkompromisowością, której w tamtych latach nie można było uświadczyć na kinowych ekranach zbyt wiele, gdyż nurt mięsistych slasherów dopiero się rodził i eksplodował całą okazałością w latach 80.

Dziś pierwszy film jest już mocno nadszarpnięty przez ząb czasu i zakładam, że przeciętny widz, który nie pamięta świata sprzed powstania Instagrama, niekoniecznie potrafiłby się skupić na historii dłużej niż przez kwadrans. I ja to w jakiś tam sposób rozumiem, gdyż to było przede wszystkim obskurne kino szokowe, które jeszcze w dniu premiery nie powalało jakością wykonania. Przez to sam częściej wracam do świetnej repetycji historii z 2003 roku, aniżeli do zasłużonego klasyka z 1974 roku.

Jakkolwiek nie można odebrać pierwszemu filmowi tego, że był wielkim hitem.

Wyprodukowano go za zaledwie 140 tysięcy dolarów, a przyniósł w kinach blisko 31 milionów. Kiedy dodać do tego liczne kontynuacje, sprzedaż na twardych nośnikach i udzielone licencje — liczby robią się na tyle poważne, że można śmiało stwierdzić, iż ten slasher uczynił wiele osób bogatymi. Pomijam to, że w produkcję była zamieszana mafia, bo na koniec dnia “Teksańska masakra piłą mechaniczną” dała przyszłym twórcom horrorów odwagę, aby przesuwać granice tego, co można pokazać na ekranie.

Leatherface nie wyładniał na stare lata

Jednak niegdysiejsza magia minęła i najnowsza odsłona nie miała wielkich szans zawojować kin. Tym bardziej że przez ostatnie dwie dekady wielokrotnie próbowano odświeżyć serię i widownia musiałaby dostać coś poważnie niesamowitego, aby jeszcze raz skusić się na podobną opowieść. W tym wypadku już sama promocja filmu najpewniej zjadłaby wszelkie przychody wygenerowane przy kasach biletowych.

“Teksańska masakra piłą mechaniczną” ma momenty, ale bez skrajnie głupich bohaterów nasz psychopata nie miałby tak łatwej roboty

Ponadto problemy produkcyjne, które związane były ze zmianą na stołku reżyserskim, jasno wskazywały, iż pomimo wielkich nadziei związanych z rewitalizacją serii, najpewniej nie wszystko poszło po myśli producentów. Dlatego postanowiono pominąć dystrybucję kinową i sprzedać horror jednemu z serwisów strumieniujących. Nie wiemy, czy doszło do licytacji, ale tak czy inaczej, nowa “Teksańska masakra piłą mechaniczną” trafiła na Netflix.

Najnowsza odsłona nie jest do końca ani rewizją, ani kontynuacją.

Postanowiono pójść przykładem “Halloween” z 2018 roku i film napisano jako bezpośrednią kontynuację horroru z 1974 roku i osadzono go nie w latach 70., a w dzisiejszych czasach. Tym samym pominięto wszystkie filmy pomiędzy pierwszą a najnowszą “Teksańską masakrą piłą mechaniczną”. Przez co dostaliśmy Leatherface’a w wieku emerytalnym. Jednak nie spodziewajcie się, że skończył z mordowaniem ludzi i zajął się wędkowaniem. Jest na tyle sprawny, że bez większych problemów wymachuje piłą i dzięki tej niezwykle przydatnej w Teksasie umiejętności jesteśmy świadkami ostatniego tchnienia dziesiątek niewinnych ofiar sadystycznego psychopaty, który ma tendencję do robienia masek z twarzy nieboszczyków.

Bohaterzy filmu “Teksańska masakra piłą mechaniczną” mają wypisane na czołach “przyjechaliśmy tu umrzeć”

Zanim trup gęsto wyściele wymarłe miasteczko, poznajemy młodych bohaterów skazanych na śmierć — Mel (Sarah Yarkin), która przyjechała do miasteczka z ocalałą ze szkolnej strzelaniny siostrą, Lilą (Elsie Fisher) oraz parę, Dantego (Jacob Latimore) i Ruth (Nell Hudson). Przybyli do Teksasu gentryfikować miasteczko, ale trafiają na matkę Leatherface’a (wcieliła się w nią Alice Krige), niemyślącej o opuszczeniu miejsca, które ma zostać niedługo zlicytowane.

Niestety z Sally żadna Laurie, a “Teksańska masakra piłą mechaniczną” to żadne “Halloween”

Od zdarzenia do zdarzenia Leatherface (tym razem sportretował go Mark Burnham) wpada w szał zabijania i jedyną osobą, która może go powstrzymać, jest jego niedoszła ofiara, czyli znana z pierwszego filmu Sally (Olwen Fouéré zastąpiła w tej roli zmarłą Marilyn Burns).

I już w pierwszych minutach miałem nadzieję, że czwórka przyjezdnych zostanie szybko i sprawnie pozbawiona oddechu, a zastąpi ich ktoś inny, gdyż to zgraja tak boleśnie infantylna, że swoją obecnością przyprawiali mnie niemal o ból głowy.

Niestety tak się nie dzieje i przez blisko półtorej godziny starano się wzbudzić we mnie sympatię do karykatur ludzi przepadających za sojowymi burgerami. Film dopadły olbrzymie problemy na poziomie dennego scenariusza. Fabułę do przodu popychają pomysły tak głupie, że aż zakrawające na obelgę, a dialogi nawet nie tyle są słabe, ile wręcz żenujące. Z kolei całe zbicie ideologii dzieci technologii ze spluwającymi pod buty Teksańczykami, wypadło żałośnie.

Leatherface lubi od czasu do czasu zaszaleć i zrobić się na karnawałowo

To nawet trochę wstyd dla Fede Alvareza (“Evil Dead”, “Nie oddychaj”), że przy tytule “Teksańska masakra piłą mechaniczną” stoi jego nazwisko, jako pomysłodawcy historii. Wiem, że gdyby to on zabrał się za film, to nie pozwoliłby na takie pokpienie tematu. Niestety nie zawsze można mieć wszystkie ładne rzeczy.

Od czasu do czasu film oferuje jakąś przyjemną scenę z rzezią niewiniątek, ale ostatecznie krew i flaki to za mało, żeby zrobić film filmem

Przewrotna idea, żeby do zaściankowej części Teksasu, gdzie powiewają flagi Konfederacji, sprowadzić ludzi, którzy do tej części świata mają się niczym pięść do oka, była sama w sobie niegłupia. Jednak poza pomysłem przydałaby się również umiejętność nadania mu rąk i nóg. Zamiast tego dostaliśmy grupkę miastowych zachowujących się jak idioci i jak idioci schodzących oraz grupkę wieśniaków zachowujących się jak idioci i jak idioci schodzących.

“Teksańska masakra piłą mechaniczną” zostanie na pewno zapamiętana dzięki scenie w autobusie, gdzie grupka ludzi, zamiast stawiać opór mordercy, przykleja się do szyby, aby skomleć niczym prosiaki podczas obcinania kiełków

Z kolei pomysł ze wsadzeniem w opowieść Sally na koniec dnia okazał się żaden. Ta po dekadach poszukiwań Leatherface’a, kiedy już go spotyka, zachowuje się jak niespełna rozumu, co z kolei szybko daje do zrozumienia, dlaczego znalezienie potwora szło jej tak opornie. Chociaż kobieta wie, że ma przed sobą maszynę do zabijania, zamiast skutecznie pozbawić życia mężczyznę, który przysparza ją o koszmary, niemal robi sobie z nim sesję terapeutyczną. Dodajmy do tego te wszystkie ekspozycje, kiedy Leatherface, chociażby tańczy z piłą, a robi się nie tylko głupio, ale wręcz dziwnie. Co prawda niektóre filmy z franczyzy miały mniejsze lub większe zabarwienie komediowe, ale to nigdy nie robiło im przysługi.

Najpewniej ta “Teksańska masakra piłą mechaniczną” na długi czas pogrzebała szanse na to, że z franczyzą zadzieje się coś przyjemnego

Jedyne, co film ratuje od zupełnego dna, to niektóre sceny rzezi. Te wypadły miejscami całkiem przyjemnie. Szczególnie finałowy, dosyć zaskakujący mord. Jednak, co z tego, skoro tak zarysowano bohaterów, że kompletnie nie interesowało mnie, co się z nimi stanie i kto z nich przeżyje.

“Teksańska masakra piłą mechaniczną” wróciła tylko po to, żeby szybko o niej zapomnieć.

Zamiast odświeżyć serię, abyśmy na nowo poczuli dreszcz ekscytacji, dostarczono slasher, który okazał się kolejną stratą czasu. Finalnie nie samym mordowaniem widz żyje. Poprzednio “Krzyk” pokazał, iż można stworzyć fajną opowieść z bohaterami z krwi i kości, na których nam zależy i jednocześnie uczynić całą rzeź przyjemnym widowiskiem. W nowym filmie o psychopacie użyźniającym piaski teksasu świeżą krwią niewinnych udała się wyłącznie rzeź. To za mało.

Film “Teksańska masakra piłą mechaniczną” obejrzycie online w serwisie Netflix



This post first appeared on Popkulturysci.pl - Wyciskamy Popkulture, please read the originial post: here

Share the post

“Teksańska masakra piłą mechaniczną” (2022) – recenzja filmu

×

Subscribe to Popkulturysci.pl - Wyciskamy Popkulture

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×