Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

“Koszmar minionego lata” – sezon 1 – recenzja serialu

3/10
Zwiastun serialu “Koszmar minionego lata” (Prime Video)

“Koszmar minionego lata” zamiast wprowadzać widza w stan niepokoju, traktuje go jak jełopa niepotrzebującego sensownej fabuły, gdyż w zamian dostaje ociekające krwią truchła i piersi spocone od hawajskiego słońca.

CZYTAJ WIĘCEJ O:
KOSZMAR MINIONEGO LATA / HORRORY / PRIME VIDEO

“Koszmar minionego lata” zaczął się od powieści autorstwa Lois Duncan z 1973 roku. Przygodę z tą autorką zacząłem od wstrząsającej książki “Kto zabił moją córkę?”, gdzie pisarka dokumentuje morderstwo swojego dziecka. Jednak większość jej powieści, chociaż pełna grozy, jest nieco lżejsza gatunkowo. To kryminały głównie skierowane do młodzieży, chociaż stare grzyby, jak ja, również coś przyjemnego z nich uszczkną.

Duncan nie polubiła filmowej adaptacji “Koszmaru minionego lata”, który zadebiutował na ekranach kin w 1997 roku. Zapewne kontynuacje tego filmu, jeśli w ogóle je obejrzała, powodowały u niej jeszcze większą niechęć. W końcu psychologiczną opowieść kryminalną zamieniono w dosyć prostolinijny slasher. Ten poza kilkoma elementami niewiele miał wspólnego z jej prozą. Mimo to widowisko nieźle się sprzedało i stało się jedną z ikon kina grozy. Obok “Krzyku” to jeden z najważniejszych horrorów lat 90. rewitalizujący nurt slasherów.

Koniec końców chwała za to filmowcom, gdyż zabijanie na ekranie nie jest złe. Nurt, który zaczął się bodaj od “Krwawego obozu” w 1971 roku po “Teksańskiej masakrze piłą mechaniczną”, “Halloween”, “Piątku trzynastego” i wielu innych przedstawicielach kina o szczątkowej fabule i dużej ilości krwi, nie ma wiele do dodania od dekad, ale nadal ogląda się te produkcje z przyjemnością. Stąd z błogością przyjąłem informację, że “Koszmar minionego lata” wraca jako serial.

Tym razem dostajemy dziką imprezę kończącą licealne mordęgi, która ma tragiczny finał. I nie mam tu na myśli wymiotów po spożytkowaniu zbyt dużej ilości wódki i kokainy.

W serialowym “Koszmarze minionego lata” po pijackiej zabawie pełnej seksu i używek, pod koła samochodu trafia Allison, siostra bliźniaczka Lennon. Żeby było zabawniej, to właśnie siostra zostawia na niej ślad bieżnika. I tutaj robi się jeszcze przewrotniej. Nielubiana, nudna Lennon została wzięta za Allison i teraz przez większość sezonu będzie musiała udawać swoją bliźniaczkę. Uczestnicy wypadku postanawiają, że ciało dziewczyny ukryją w jaskini i będą żyli długo i szczęśliwie. To się jednak nie stanie. Będą cierpieli.

Na Hawajach to dosyć normalne, że sztywne ciało swojej siostry porzucasz w jaskini (Prime Video)

Rok po nieprzyjemnych wydarzeniach podszywająca się pod Allison Lennon wraca ze studiów do domu. W pokoju czeka na nią krwawa niespodzianka. Niewiele czasu mija, aż padnie pierwszy trup, a o swoją skórę przede wszystkim powinni martwić się uczestnicy wypadku sprzed roku. Tym, którzy jeszcze oddychają, pozostaje odkryć, kim jest morderca. Podręcznikowo.

Ciężko nazwać część potencjalnych widzów “Koszmaru minionego lata” sierotami po filmie z 1997 roku, ale z pewnością jest grono osób, które z nostalgii za starymi, niedobrymi latami 90., sięgnie po serial.

Sam wpisuję się do tej grupy, ale nie miałem szczególnych oczekiwań co do tego, jakiego rodzaju produkcją zostanę obłaskawiony. W końcu można było stworzyć zarówno świetną reinterpretację książki, jak i wciągającą rewizję filmu. Postawiono na to drugie, ale efekt pracy twórców najchętniej bym przemilczał.

Gdybym miał wybrać z serialu jakąś wiodącą emocję, to byłaby to właśnie ta (Prime Video)

To było osiem boleśnie głupich, a momentami nieprzyjemnie męczących odcinków, gdzie grozę zamieniono na tak beznadziejne zwroty akcji, że w czasie napisów końcowych osoba, która zabijała, musiała srogo się tłumaczyć, dlaczego rzeczy potoczyły się tak, a nie inaczej. Mimo to serial dzięki tej spowiedzi nie bardzo spęczniał od logiki. Bardziej od mojego zażenowania, że straciłem kilka godzin na oglądanie tej głupawki.

Mógłbym tutaj wymieniać i wymieniać dziwactwa, które na Was czekają, ale nie tylko spoilerowałbym te głupoty, a przede wszystkim traciłbym czas, który wolę poświęcić na wyperswadowanie wkręcenia się w ten wielogodzinny farmazon.

Tutaj nie pomógł byle jaki seks czy przyjemne zdjęcia i pocztówkowe widoki z Hawajów. Nie pomogła też pogrzmiewająca gdzieś w tle złowieszcza sekta, której gdyby w serialu nie było, to nic by się historii nie stało. Za to Prime Video zrobiło dobrą reklamę serwisowi OnlyFans, gdzie większość użytkowników prezentuje światu swoje roznegliżowane ciała. Dostaliśmy kilku lokalnych przygłupów dla uzupełnienia słonecznego kolorytu i pogłębienia uczucia zażenowania serialem sportretowanym przez aktorów, których nazwiska pominę, aby nie robić im więcej wstydu, aniżeli sobie narobili udziałem w tej niezamierzonej parodii horroru.

Twórczyni serialu, Sara Goodman, która wcześniej pracowała nad “Plotkarą”, naiwnie wymyśliła sobie, że stworzy nastoletnią dramę, a bohaterom włoży w ręce noże i wszystko będzie wspaniale. Zapomniała, że nawet od slashera oczekujemy czegoś więcej. Historia, pewnie, może być głupia, ale niech ma przynajmniej ręce i nogi. Nie wystarczy odwalić manianę na modłę: wyruchać się, pokłócić się i raz na jakiś czas kogoś zabić. Posklejana z okruchów fabuła “Koszmaru minionego lata” ma widzów za idiotów. Koszmar.

Oglądaj serial “Koszmar minionego lata” w serwisie Prime Video

Wpis “Koszmar minionego lata” – sezon 1 – recenzja serialu pojawił się na Popkulturysci.pl.



This post first appeared on Popkulturysci.pl - Wyciskamy Popkulture, please read the originial post: here

Share the post

“Koszmar minionego lata” – sezon 1 – recenzja serialu

×

Subscribe to Popkulturysci.pl - Wyciskamy Popkulture

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×