Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

ŚCIEŻKA POD REGLAMI I DOLINA CHOCHOŁOWSKA ROWEREM, CZYLI JAK POKONAĆ Z DZIEĆMI 20 KM JEDNEGO DNIA W TATRACH

Podróże z dziećmi po Polsce, Azji Środkowo-Wschodniej, Europie i Stanach Zjednoczonych. Dziecko w górach. Aktywne rodzicielstwo.

Dolina Chochołowska to jedno z niewielu miejsc w Tatrzańskim Parku Narodowym, które można pokonać rowerem. Łagodna, niemal w połowie pokryta asfaltem trasa, to duża przyjemność nawet dla niedzielnych rowerzystów. Chociaż, trzeba przyznać, że są ciężkie momenty. A jeśli tak jak my postanowicie przyjechać tu Drogą pod Reglami z samego Zakopanego, tych momentów będzie więcej, ale i satysfakcja odpowiednio większa.

Pomysł na to by pojechać do Doliny Chochołowskiej rowerem zrodził się z realnej potrzeby. Bardzo zależało nam na tym, by ją odwiedzić, a niestety nie byliśmy pewni, czy przy jesiennej, dość kapryśnej pogodzie 4,5 letniej Sarze uda się przejść niemal 15 km.

Alternatywą było pokonanie trasy w jedną stronę bryczką, ale co to za przyjemność:) Postawiliśmy na coś bardziej aktywnego, jednak ze wspomaganiem. Wypożyczyliśmy rowery elektryczne z całym ekwipunkiem (kaski i foteliki dla dzieci) i wyruszyliśmy na szlak.

CZY W TATRACH MOŻNA JEŹDZIĆ ROWEREM?

Tak i nie. Poza terenem parku można jeździć praktycznie wszędzie, oczywiście z zastosowaniem przepisów ruchu drogowego. Inaczej sytuacja wygląda w obrębie Parku Narodowego. Rowerem nie pojedziemy ani po Dolinie Kościeliska, ani do Morskiego Oka, mimo że na pierwszy rzut oka:) trasy wydają się być wręcz idealne. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo i duże natężenie ruchu. Pojawienie się rowerów na szlaku byłoby po prostu niebezpieczne.

Turystykę rowerową w Tatrzańskim Parku Narodowym można uprawiać wyłącznie na przeznaczonych do tego szlakach i drogach. Przy czym należy pamiętać, że nie ma wyodrębnionych ścieżek tylko dla rowerzystów, a pierwszeństwo ma zawsze pieszy.

Rowerem na terenie TPN możemy przemierzać Drogą pod Reglami (od Wielkiej Krokwi do Siwej Polany), Dolinę Chochołowską (od Siwej Polany do Schroniska na Polanie Chochołowskiej), trasę z Kuźnic do schroniska na Polanie Kalatówki, Dolinę Suchej Wody do Schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej, trasy z Małego Cichego do Zasadniej, Zgorzeliska i Tarsówki oraz Małego Cichego do Murzasichle.

Podczas naszej ostatniej wycieczki w Tatry przejechaliśmy rowerem z fotelikami dziecięcymi Drogą pod Reglami i Doliną Chochołowską.

GDZIE WYPOŻYCZYĆ ROWER W TATRACH? CZY WARTO WYPOŻYCZYĆ ROWER ELEKTRYCZNY?

Mimo że nocowaliśmy w Kościelisku w Willi Pitoniówka (zobacz to miejsce) zdecydowaliśmy się na wypożyczenie rowerów w Zakopanem, a nie bezpośrednio przy wejściu do Doliny Kościeliskiej. Przede wszystkim przy wejściu do doliny są wypożyczalnie ze zwykłymi rowerami, a my chcieliśmy ułatwić sobie sprawę i wypożyczyć rowery elektryczne. No i nie mieliśmy namiarów, żeby upewnić się, czy akurat wtedy będą czynne. Po drugie – chcieliśmy przejechać się Drogą Pod Reglami z Zakopanego do Kościeliska

Znaleźliśmy rowery elektryczne w Zakopanem w wypożyczalni Bikedoo Adventure, która prócz samej oferty wynajmu rowerów przygotowała także gotowe szlaki. Jeden z nich był skrojony na nasze potrzeby. To 40 kilometrowa pętla z Zakopanego przez Kościelisko, Siwą Polanę, Dolinę Chochołowską, a potem powrót Drogą pod Reglami. Postanowiliśmy spróbować!

Nie ukrywamy, że nie jesteśmy wytrawnymi rowerzystami. Ba! Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje kiedy wyruszyliśmy na ścieżkę rowerową w ciągu ostatnich kilku lat. Dlatego postawiliśmy na nowy „cud techniki” – rower wspomagany silnikiem elektrycznym. Jeśli jeszcze nigdy nie korzystaliście z tego dobrodziejstwa, to śpieszę z wyjaśnieniem. To nie tak, że jadąc rowerem elektrycznym nie będziecie musieli pedałować. Będziecie musieli. Czasem bardzo dużo :) Jednak wysiłek potrzebny do pokonania kolejnych wzniesień będzie nieporównywalnie mniejszy niż na zwykłym rowerem. Dzięki temu, nawet będąc amatorem można pokonać dłuższe i bardziej wymagające trasy w Zakopanem. Silnik wspomaga rowerzystę, działa tylko podczas pedałowania.

Wypożyczalnia Bikedoo oferuje rowery marki E-Bike. Akumulator pozwala na przejechanie ok. 40 km ze wspomaganiem. Wszystko jednak zależy od trudności trasy, prędkości i mocy wspomagania. Samodzielnie można ustawić jak dużo pomocy potrzebujecie. Jeśli ustawicie mniejszą moc, to ze wspomaganiem pojedziecie dłużej. Jeśli od razu ustawicie najwyższą, może się okazać, że ostatnie kilometry będziecie musieli przejechać wyłącznie zdani na własne mięśnie. Trzeba dodać, że rower elektryczny jest sporo cięższy niż zwykły. Przy pedałowaniu może tego tak nie czuć, ale jeśli będziecie mieli przenieść rower przez jakąś przeszkodę – odczujecie to na pewno.

Jesteśmy fanami rowerów elektrycznych, choć nie ukrywam, czasem zdarzało nam się pchać rower :) Najczęściej wynikało to ze stromych i śliskich podejść i mojej obawy przed wywrotką z dzieckiem. Środek ciężkości przy zamontowanym foteliku zdecydowanie się przesuwa.

CZY JADĄ Z NAMI DZIECI? O CZYM TRZEBA PAMIĘTAĆ JADĄC NA WYCIECZKĘ ROWEROWĄ W GÓRACH Z DZIEĆMI?

O 10 rano stawiliśmy się w wypożyczalni. Co prawda z niepokojem patrzyliśmy na zachmurzone niebo, ale prognozy mówiły, że zacznie padać dopiero po 15, a my wtedy powinniśmy być już z powrotem.

Ubraliśmy się ciepło. Szczególnie dziewczynki, bo o ile my mieliśmy pedałować, to one będą przez kolejne godziny siedzieć nieruchomo w fotelikach. Początkowo chcieliśmy jechać z przyczepką, ale nie mieliśmy takiej, którą można podpiąć pod rower elektryczny. Co wyszło na dobre, bo z przyczepką nie udałoby nam się pokonać wielu miejsc na trasie.

Przyczepka ma jednak tą zaletę, że nie musielibyśmy się martwić, że w trasie uśnie nam dziecko. A tak się niestety zdarzyło. Na szczęście byliśmy już w Dolinie Chochołowskiej, więc ostatnie kilkaset metrów pokonaliśmy pieszo prowadząc rowery tak, aby nie narażać śpiącego dziecka na wstrząsy.

W wypożyczalni Bikedoo dostaliśmy też kaski, mapę i uchwyt na telefon

Dobra, to skoro mamy już rower, foteliki, kaski i trasę to jedziemy! Zapraszam Was na rowerową wycieczkę w Tatry.

Postaram się opowiedzieć z ręką na sercu jak było, tak abyście podjęli decyzję z pełną świadomością, że nie zawsze będzie różowo.

ROWER W TATRACH – JAK WOLISZ: RÓŻOWE OKULARY, CZY CZARNA ROZPACZ?

– Mkniemy Doliną Chochołowską. Wiatr smyra nasze twarze i włosy. Sara krzyczy „Szybciej, szybciej”, a Iga piszczy z zachwytu. Uśmiecham się do jadącego tuż obok Jacka – cóż, nawet z dwójką dzieci można robić fajne rzeczy. Jest idealnie! Czuję się królową życia. Cudownie, że wpadłam na tak fantastyczny pomysł! Wokół gęsty sosnowy las poprzedzielany mieniącymi się jesiennymi barwami bukami. Zza drzew wyłaniają się majestatyczne Turnie. W dole szumi Chochołowski Potok, jakby śpiewał i zagrzewał nas do wysiłku. Powietrze jest czyste i świeże, co sprawia, że idealnie nam się oddycha, a na drodze nie ma praktycznie nikogo… pewnie w obawie przed zbliżającym się deszczem. Ale ten ani myśli by spaść…

Choć zaledwie kilka chwil wcześniej, kiedy najpierw próbowaliśmy wjechać na niewinnie wyglądające na mapie wzniesienie tuż za Polaną Biały Potok. Jakby tego było mało, uciekaliśmy akurat wtedy przed żarłocznym psem, który upodobał sobie nasze spodnie od nogawek. Potem utknęliśmy w wielkim błocie. Tak wielkim, że przejechanie rowerem nawet na porządnych szerokich kołach było niemożliwe, a kiedy wystawiłam nogę, by się nie przewrócić, zanurkowałam do połowy łydki w paskudnej brązowej brei!

– Uważaj! Zejdź z roweru. Tu jest ślisko. Uważaj. Nie jedź tędy. Tu jest wielka dziura z błotem. Uważaj. Nie… Tędy nie. Tamtędy.

– Buuuu, chce do domu! Wolniej, nie lubię szybko!!! Mamooooo…

– Szybciej, tato szybciej, nie chce tak wolno!

Ostatkiem sił wjechaliśmy na niewinnie wyglądające na mapie wzniesienie tuż za Polaną Biały Potok. Było ślisko i mokro. Jakby tego było mało, uciekaliśmy akurat wtedy przed żarłocznym psem, który upodobał sobie nasze spodnie od nogawek. Potem… utknęliśmy w wielkim błocie. Tak wielkim, że przejechanie rowerem nawet na porządnych szerokich kołach było niemożliwe… kiedy wystawiłam nogę, by się nie przewrócić, zanurkowałam do połowy łydki w paskudnej brązowej brei!

– Kto wpadł na taki idiotyczny pomysł?! Po Wrocławiu nie jeździmy rowerem, a co dopiero po tatrzańskich szlakach! Zachciało nam się przygody! Nie, my nie jesteśmy normalni! Zwariowaliśmy!

… taaak… stojąc w błocie miałam ochotę rzucić rower i uciec, gdzie pieprz rośnie…

No. Także ten :) Bywało różnie.

JAKĄ TRASĘ ROWEROWĄ W ZAKOPANEM WYBRAĆ?

W Bikedoo dostaliśmy propozycję trasy i mapę, choć my trochę ją zmodyfikowaliśmy, co z jednej strony dostarczyło nam trochę trudności na początku, ale z drugiej uniknęliśmy jazdy szosą przez Kościelisko – a zdecydowanie bardziej niż błota, nie lubię jazdy wśród samochodów. Drogą przez Kościelisko chcieliśmy wrócić, ale jak już zjechaliśmy z Doliny Chochołowskiej… w okolicy Siwej Polany (na szczęście dopiero tu) złapaliśmy gumę. Jakby tego było mało, to zaczął padać deszcz. Suma summarum do Zakopanego wróciliśmy busem z wypożyczalni :). Mimo że nie pokonaliśmy całej zaplanowanej trasy, to zobaczyliśmy wszystkie punkty, które chcieliśmy. Gdybyśmy pojechali odwrotnie, nie zobaczylibyśmy Drogi pod Reglami, a na tym też nam mocno zależało.

Kliknij i zobacz trasę na stronie wypożyczalni Bikedoo

Trasa zaproponowana przez BIkedoo.pl to 38,5 km jazdy. Startuje się w wypożyczalni. Potem drogą Nędzy Kubińca jedzie się w stronę Kościeliska aż do Witowa potem szosą do Białego Potoku i zielonym szlakiem do Doliny Chochołowskiej. W drodze powrotnej w Białym Potoku odbija się prawo na Drogę pod Reglami wiodącą równolegle do szczytów Tatr i przy wejściach do tatrzańskich dolin i dojeżdża się nią do Zakopanego.

A tu zobaczcie jaką trasą planowaliśmy jechać my.

TRASA NA ROWER W TATRACH: GDZIE NA ROWER W ZAKOPANEM

Wypożyczania Bikedoo Adventure mieści się tuż obok parku na Równi Krupowej. W parku znajduje się wiele ścieżek pieszo-rowerowych.

My zaczęliśmy kierować się w stronę Wielkiej Krokwi. Zakopiańska architektura, ale przede wszystkim wyłaniające się zza budynków potężne Tatry robiły wrażenie i wprawiały nas w dobry nastrój. Mimo że… kilkukrotnie się zatrzymywaliśmy, żeby ustawić odpowiednią wysokość siodełka.

Cóż, jeśli się nie jeździ na rowerze zbyt często, to potem tak jest

W okolicy Wielkiej Krokwi wjechaliśmy na czarny szlak – Drogę pod Reglami. To jeden z kilku szlaków w Tatrach, który jest dostępny dla rowerzystów. I mimo że uchodzi za łatwy, trzeba to powiedzieć z ręką na sercu, bywa stromo i kamieniście.

TRASA NA ROWER W TATRACH: DROGA POD REGLAMI

Długość trasy: 10,2 km

Suma podjazdów: 436 m, suma zjazdów: 392 m

Droga pod Reglami to czarny szlak turystyczny u podnóża Tatr prowadzący z Kuźnic do Kir w Kościelisku. Szlak łączy wyloty do tatrzańskich dolin. Pokonując kolejne kilometry, mijamy kolejne wejścia do tatrzańskich dolin: Doliny Białego, Doliny ku Dziurze, Doliny Strążyńskiej, Doliny Lejowej, Doliny Małej Łąki, Doliny Kościeliskiej, aż wreszcie Doliny Chochołowskiej.

Jednak przede wszystkim mamy szanse na interesujące widoki na Zakopane, Pogórze Gubałowskie z Gubałówką i Butorowym Wierchem. To absolutnie piękna trasa, którą warto pokonać. Trasa prowadzi tuż pod lasem, często nad szumiącymi potokami, które pokonuje się klimatycznymi mostki. Mijamy formacje skalne, łąki i hale oraz bacówki. Nie jest zbyt popularna, toteż jest duża szansa, że będziecie ją mieli tylko dla siebie.

Często można spotkać się z opinią, że to dobre miejsce na wózek. Cóż, i tak i nie. Szlak w większości wiedzie szeroką szutrową drogą, ale dość często zdarzają się ostre podjazdy, czy kamieniste podłoże. Zdarzają się korzenie, ubita ziemia, albo dość duże błoto, szczególnie gdy jedziemy na trasę tuż po opadach.

Dlatego zarówno w przypadku wózka, jak i roweru trzeba pamiętać by był terenowy. Nie odważylibyśmy się jechać tędy z dzieckiem w przyczepce. Już nawet z dziećmi w fotelikach było ciężko, bo w wielu przypadkach (np. obok wejścia do Doliny Strążyskiej, czy Doliny Biały potok) musieliśmy prowadzić rower po śliskiej i stromej drodze. Dopiero później okazało się, że mogliśmy ominąć schody jadąc parkingiem.

W pewnym momencie konieczne jest także skorzystanie z asfaltowej drogi publicznej (w okolicy wylotu Doliny Kościeliskiej i Kir), co mnie osobiście dość mocno stresuje, ale na szczęście nie było dużo samochodów, a odcinek był naprawdę krótki.

UGRZĘŹLIŚMY W BŁOCIE NA DRODZE POD REGLAMI

Po jakiejś godzinie jazdy, kiedy byliśmy już naprawdę rzut beretem od Siwej Polany i wejścia na asfalt w Dolinie Chochołowskiej… ugrzęźliśmy w wielkim błocie.
A myślałam już, że wszystkie przygody za nami. Pokonaliśmy śliskie strome podejścia i schody przy Dolinie Strążyskiej.

Z tarczą uciekliśmy psu, który gonił nas w Dolinie Białej Łąki. Dokładnie w tym miejscu!

Zjechaliśmy kamienną drogą.

Jechaliśmy wtedy już zielonym szlakiem, który miał nas dowieźć aż do Schroniska na Polanie Chochołowskiej. Droga zaczęła być coraz bardziej wąska. Trawy wysokie. Po jednej stronie pojawiła się mała przepaść. Ciężko było utrzymać rower w ryzach i wtem… utknęliśmy i nie byliśmy w stanie jechać dalej. Jadący z drugiej strony rowerzysta powiedział, że on z dziećmi by się nie pchał, tylko objechał ten kawałek leśną drogą i wjechał na Siwą Polanę od drugiej strony. Tak też zrobiliśmy.

TRASA NA ROWER W TATRACH: DOLINA CHOCHOŁOWSKA

Długość trasy: 14,7 km (dwie strony)

Suma podjazdów: 326 m, suma zjazdów: 336 m

Dolina Chochołowska uchodzi za jedną z piękniejszych tatrzańskich dolin. Nas urzekła i mimo że widzieliśmy ją całkiem niedawno, chcielibyśmy wrócić. Dojechanie do niej rowerem dostarczyło nam dodatkowych atrakcji.

Do połowy doliny, dokładnie do Polany Huciska, droga prowadzi asfaltem. Idealna, szeroka tatrzańska autostrada pozwala na spokojną jazdę i delektowanie się kontaktem z przyrodą. Zza drzew wyłaniają się wysokie skaliste turnie. Choć sama możliwość jazdy po lesie z szumiącym Chochołowskim Potokiem u stóp dostarcza ogromnej przyjemności.

Schody, choć nie dosłownie, zaczynają się później. Od Polany Huciska do Schroniska na Polanie Chochołowskiej nawierzchnia jest kamienisto-piaszczysta. Były dwa trudne momenty. Jeden, tuż przy wyjeździe z lasu przy Polanie Chochołowskiej. Tu droga była wąska, kamienista, nad przepaścią. Rower telepało tak mocno, że z trudnością byłam w stanie jechać, a Iga jak gdyby nigdy nic… usnęła! Musiałam zejść z roweru i go przeprowadzić, aby nie narażać jej na wstrząsy. Na szczęście schronisko było już niedaleko.

Później dnem Polany prowadzi dość prosta droga, a drugi trudny moment zaczyna się tuż pod schroniskiem, kiedy zielony szlak odbija w lewo, a do schroniska trzeba podejść, bo żeby podjechać po tych kocich łbach, trzeba być naprawdę wytrawnym górskim rowerzystą.

Zobacz! Szczegółowy opis trasy po Dolinie Chochołowskiej oraz więcej zdjęć :)

DOLINA CHOCHOŁOWSKA ROWEREM – PORADY PRAKTYCZNE

Problemem okazał się być dla nas brak stojaków na rowery. Były stojaki, ale przeznaczone dla jednej, konkretnej wypożyczalni.

Dolina Chochołowska, mimo że leży na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, jest własnością Wspólnoty Ośmiu Wsi z siedzibą w Witowie. Wspólnota pobiera dodatkową opłatę za wjazd własnym rowerem w wysokości 6 zł.

Trasa Doliną Chochołowską jest zdecydowanie bardziej oblegana niż Droga pod Reglami – choć my mieliśmy naprawdę ogromne szczęście, bo oba szlaki były praktycznie puste. Domyślam się jednak, że w czasie ładnej pogody, czy w sezonie, są tu prawdziwe tłumy. Dlatego jeśli marzy Wam się przejażdżka Doliną Chochołowską rowerem, wybierzcie się po sezonie, albo w tygodniu, albo w godzinach porannych.

ZŁAPALIŚMY GUMĘ NA SIWEJ POLANIE, CZYLI O CZYM NIE POMYŚLELIŚMY

Kiedy szczęśliwi, ale naprawdę dość mocno zmęczeni, zjechaliśmy już do Siwej Polany i postanowiliśmy wracać asfaltem przez Kościelisko, w pewnym momencie zaczepił nas przemiły góral z parkingu.

Pokazał na sflaczałą oponę i zaoferował pomoc. Niestety, nic to nie dało. Po przejechaniu kolejnych metrów powietrze znów zaczęło schodzić, a my? Jak na totalnych laików rowerowych przystało, nie mieliśmy nic, co pozwoliłoby nam uratować sytuację. Błąd! Mieliśmy szczęście, bo gdyby powietrze z opony zeszło nam na górze, 7 km od miejsca skąd odebrał nas bus z wypożyczalni, to byłaby naprawdę niezapomniana wycieczka.

ROWER W TATRACH: PODSUMOWANIE TRASY Z ZAKOPANEGO DO DOLINY CHOCHOŁOWSKIEJ

Podsumowując, gdyby nie pomysł na to by zrobić tą trasę rowerem nie udałoby nam się zobaczyć z dziewczynkami w jeden dzień Drogi pod Reglami, Doliny Chochołowskiej i Polany Chochołowskiej. A przy naszej rowerowej kondycji i obyciu jedyną opcją były właśnie elektryki. Super, że jest taka możliwość bo dzięki temu mamy na koncie piękne tatrzańskie doświadczenie, wspaniałą przygodę i kilkadziesiąt kilometrów w nogach i… jedną gumę na koniec

A JEŚLI NIE ROWER, TO CO?

Amatorzy przygód mogą także skorzystać z innych sprzętów dostępnych w wypożyczalni Mountain.pl (z którą związane jest Bikedoo). Są tu nie tylko pojazdy takie jak skutery, buggy, hulajnogi elektryczne, czy górskie hulajnogi, którymi można szaleć po położonym tuż obok Parku Rówień Krupowa (hulajnogami nie można jeździć po Tatrzańskim Parku Narodowym). Znajdziecie też sprzęt turystyczny (nosidła, kijki, raki, rakiety śnieżne).

Prócz rowerów elektrycznych, są też rowery crossowe, w tym także w rozmiarach dla dzieci.

W sezonie wypożyczalnia organizuje też zorganizowane wycieczki.


Zobacz inne nasze tatrzańskie wpisy:

Zobacz! 10 rzeczy, które po prostu musieliśmy zrobić w Tatrach

Zobacz! Opis trasy do Doliny Chochołowskiej

Zobacz! Gdzie nocować w Tatrach? A może Willa Pitoniówka w Kościeliśku?

Zobacz! Hotel z basenem w Zakopanem? Hotel Aquarion Family&Spa w Zakopanem idealny na wyjazd z dziećmi

Artykuł ŚCIEŻKA POD REGLAMI I DOLINA CHOCHOŁOWSKA ROWEREM, CZYLI JAK POKONAĆ Z DZIEĆMI 20 KM JEDNEGO DNIA W TATRACH pochodzi z serwisu ZBIERAJSIE.PL blog o podróżach z dziećmi.



This post first appeared on Travel With Kids, please read the originial post: here

Share the post

ŚCIEŻKA POD REGLAMI I DOLINA CHOCHOŁOWSKA ROWEREM, CZYLI JAK POKONAĆ Z DZIEĆMI 20 KM JEDNEGO DNIA W TATRACH

×

Subscribe to Travel With Kids

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×