Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

1×11 czy 2×10? Jaki napęd wybrać do roweru górskiego?

Napęd 1×11 czy 2×10? Nie będę próbował przekonać was, że wybór Jest prosty. Jeśli wybierzecie korbę z trzema zębatkami, możecie stwierdzić, że właściwie używacie tylko dwóch zębatek i może warto przejść na korbę dwurzędową. Mając dwie zębatki, jeśli znajdziecie się w sytuacji, w której zabraknie wam lżejszego przełożenia, zatęsknicie za trzyrzędową opcją. A podążając za najnowszymi trendami, zapragniecie rozwiązania 1x, które może okazać się zbyt wymagające.

A więc nie ma idealnego rozwiązania. Na szczęście liczba dostępnych opcji sprawia, że korbę możemy dopasować tak, aby całkowicie spełniała nasze wymagania.

Pamiętacie rower Girandengo? Napęd 4×8 (korba z 4 zębatkami i wolnobieg z 8), czyli wmawianie, że im więcej, tym lepiej. W kolarstwie górskim trend mamy przeciwny – im mniej, tym lepiej. Powoli standardem stają się napędy 1x (czyli korba z jedną zębatką). Ale czy to znaczy, że 2x i 3x są zupełnie bezużyteczne? Oczywiście, że nie (!). Każda konfiguracja jest przydatna dla innego kolarza.

1x (np. Sram Eagle czy XT m8000)

Jednorzędowa korba pierwszy raz została wprowadzona seryjnie przez firmę Sram w 2013 roku, ale wśród wielu kolarzy (np. Goeff Kabush w 2010 r.) taka konfiguracja znana była już od dawna.

Jak wszystko na tym świecie, napęd jednorzędowy ma swoje zalety i wady. Zacznijmy od zalet. Po pierwsze eliminujemy całkowicie przerzutkę, linkę i manetkę. A to może nas „kosztować” utratę nawet 500 gramów. Po drugie mamy do obsługi jedną przerzutkę mniej, a zatem jeden element mniej może się zepsuć, zatrzeć, czy zapchać błotem. Przy nagłych zmianach nachylenia nie znajdziemy się w sytuacji, w której nie zdążyliśmy przed podjazdem zmienić przełożenia na lżejsze. Wobec tego znacznie poprawiamy ergonomię jazdy i sprawiamy, że obsługa naszego roweru jest prostsza. A prosty rower to lepszy rower J

Dodatkowo wprowadzenie napędów 1x miało również duże znaczenie przy projektowaniu rowerów z pełnym zawieszeniem. Wszystkim posiadaczom fulla na pewno dobrze znane jest uczucie szarpania korby podczas pracy zawieszenia. Jest to tzw. „pedal kickback”. Temat na osobny, długi i skomplikowany post. Tymczasem posłużę się definicją ze strony www.rotwild.pl:

Efekt ruchu korby nazywany „pedal kickback” dotyczy zmiany długości tylnego trójkąta (chainstay, CS) w fazie wydłużania sprężyny i określany jest na podstawie bezpośredniej odległości pomiędzy suportem a osią tylnego koła. Podczas wydłużania zwiększa się odległość między suportem a osią tylnego koła, efektem czego jest zmiana długości łańcucha, odciągająca w tył korbę w kierunku przeciwnym do ruchu pedałowania. Może to spowodować utratę stabilności jazdy w przypadku, gdy korba „kopie powietrze” w kierunku przeciwnym do ruchu pedałowania w górnym martwym punkcie.

Efekt „pedal kickback” jest inny przy różnych wielkościach zębatek korby. Dzieje się tak, ponieważ linia łańcucha jest pod innym kątem w stosunku do osi obrotu zawieszania dla różnych wielkości przedniej zębatki korby. I właśnie z tego powodu wprowadzenie napędu opartego na jednorzędowej korbie pozwoliło na maksymalne ograniczenie tego efektu.

Warto też wspomnieć, że zaletą 1x jest mniejsza zębatka, a to zmniejsza ryzyko uderzenia nią w kamienie, umożliwia obniżenie suportu, co powoduje, że rower jest stabilniejszy, oraz pozwala na skrócenie długości tylnego trójkąta, co z kolei poprawia skręcanie.

Jakie wady ma napęd 1x?

Po pierwsze, brak przedniej przerzutki to brak prowadnicy łańcucha. Na większych wybojach możemy doświadczyć efektu spadania łańcucha z przedniej (jedynej) zębatki. Oczywiście producenci przewidzieli ten problem i stworzyli zębatki Narrow Wide, które dzięki specjalnie wyprofilowanym zębom sprawiają, że ogniwka zaczepiają się o wgłębienia w zębach i łańcuch nie spada. Po drugie, trwałość mechanizmu. Mocna skośna linia łańcucha, szczególnie na skrajnie dużych zębatkach, sprawia, że zębatki podczas pracy napędu są mocno eksploatowane (co można dosłownie usłyszeć). Po trzecie – przełożenia. I tutaj zatrzymajmy się na chwilę. Weźmy pod lupę napęd 1×11 z korbą 32T (32 zęby) oraz kasetą 10-42T, i zestawmy je ze standardowym napędem 2×10 z korbą 24-38T i kasetą 11-36T. Zestawiając relacje obu napędów, możemy porównać tzw. Gear ratio, czyli inaczej mówiąc, możemy porównać miękkość pracy przełożeń na poszczególnych biegach. Gear ratio mówi nam, o ile ruch jednej zębatki obróci druga zębatkę. I tak przy przełożeniach najtwardszych (tzn. tych najszybszych) obrót zębatki 38T spowoduje obrócenie zębatki 11T o 3,455 raza (38/11 = 3,454545455).

Wracając do naszego porównania: przełożenie najbardziej miękkie, czyli to, którego będziemy używać w górach, dla napędu 2×10 ma „ratio” 0,677, natomiast dla napędu 1×11 (dla korby 42T) najlżejsze przełożenie ma 0,762. Dla przełożeń najtwardszych, których będziemy używać na płaskich odcinkach stosunek dla napędów 2×10 wynosi 3,455, a dla napędów 1×11 „tylko” 3,2.

Rozwiązaniem problemu zbyt twardych przełożeń w napędzie 1x z korbą 32T jest zastosowanie napędu 1×12 (SRAM EAGLE – cena ok. 6 tys. zł). W tej opcji na największym trybie kasety mamy ratio na poziomie 0,640, czyli jeszcze lżejsze niż w 2×10… ale ta cena.

Napęd 2x

Chyba was nie zaskoczę, jeśli napiszę, że zalety napędów 2×10 to wszystko to, czego brakuje napędom 1x, a wady można przekuć na zalety jednorzędówek. W skrócie: łańcuch nie spada, bo trzyma go prowadnica przerzutki, łańcuch nie pracuje pod tak dużym skosem, jak w przypadku 1-rzędowej korby (tzw. Przekosy), ale co najważniejsze, mamy większy zakres przełożeń. Dla mnie zamontowanie rozwiązania 1×11 jest bardzo kuszące, głównie z powodu usunięcia zbędnego okablowania i odchudzenia roweru. Nie ukrywam, że moim marzeniem jest zejście z wagą mojego roweru poniżej 11 kg, a brakuje mi około 300 gramów :). Jednak zakres przełożeń na moje potrzeby w konfiguracji 1x na pewno nie jest wystarczający. Jeśli zdecydowałbym się na założenie mniejszej zębatki z przodu, np. 28, straciłbym możliwość szybkiej jazdy po płaskich odcinkach. Zbyt duża korba sprawiałaby problemy na stromych podjazdach. Po prostu wariant 1x jest przeznaczony dla użytkowników o większej sile, lub takich, u których zróżnicowanie terenu nie jest tak wielkie. Przez zróżnicowanie mam na myśli długie płaskie odcinki i strome krótkie podjazdy. Nie mylmy tego z przewyższeniami.

No dobra, to teraz porównajmy na cyferkach trzy warianty; 1×11, 2×11 oraz 2×10. Kolorem czerwonym zaznaczyłem wam, jakich przełożeń nie obejmuje wariant 1×11 przy korbie z zębatką 30T, które znajdziemy w napędach 2×10 oraz 2×11.

Jak możecie zauważyć, rozwiązania 2x dają nam „jedynie” dwa lub trzy dodatkowe przełożenia w porównaniu do napędu 1x. Dlaczego użyłem cudzysłowu? Miałem mnóstwo sytuacji, szczególnie startując w maratonach, w których podczas jazdy pod górkę brakowało mi jeszcze jednego lżejszego biegu, a na prostej nie byłem w stanie rozpędzić się szybciej bez większej zębatki. Dodam, że te sytuacje miały miejsce dla napędu 2×10, więc trudno mi sobie wyobrazić, jak by to wyglądało dla 1×11.

To 2×10 czy 2×11? Jedenastka ma szerszą rozpiętość biegów o to jedno, największe przełożenie, czyli zębatkę 42. I to właściwie jedyna różnica, ale jakże znacząca, kiedy mamy przed sobą bardzo stromy podjazd. Same przeskoki między przełożeniami dla opcji 2×10 i 2×11 są niemalże identyczne, bo różnica miedzy poszczególnymi zębatkami wynosi kolejno 2-2-2-2-2-3-4-4-4 zęba dla 10-tki, i 2-2-2-2-2-3-4-4-5-5 dla 11-tki. Trudno więc mówić o większej płynności napędu 2×11.

Napęd 3x

Czy taka kombinacja ma sens? Oczywiście. Dla początkujących kolarzy, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z kolarstwem górskim, takie rozwiązanie jest dobre. Nie ma co katować się 2 tarczami, a tym bardziej jedną, skoro można mieć napęd o bardzo dużej rozpiętości przełożeń. Znamy już zasadę liczenia ratio, więc zobaczmy na liczbach, jak to wygląda.

Napęd 3×10 przy korbie 40-30-20T oraz kasecie 11-36, najlżejsze przełożenie ma na poziomie 0,6. Takiego wyniku nie uzyskaliśmy nawet przy 1×12 z kasetą 50T (!). Przełożenie najszybsze w trzyrzędowej opcji to również największa wartość, bo wynosząca ponad 3,65. A więc napęd najbardziej uniwersalny.

A co z odmianami 3×9, 3×8 i 3×7? Chociaż w kolarstwie górskim dąży się do uproszczenia napędów, to wciąż w rowerach niższej klasy spotykamy takie rozwiązania. Napędy 3×7 powoli odchodzą do lamusa, ale opcje z kasetami 8- i 9-rzędowymi przy trzech zębatkach z przodu to wciąż rozwiązania bardzo uniwersalne, które na pewno wystarczą, nawet jeśli zaskoczy na stromy podjazd, lub gdy będziemy musieli uciekać przed zbliżającym się deszczem. Kolorem czerwonym zaznaczyłem przełożenia, których nie znajdziemy w opcji 2×10.

Artykuł 1×11 czy 2×10? Jaki napęd wybrać do roweru górskiego? pochodzi z serwisu BikeHunter.



This post first appeared on Bikehunter, please read the originial post: here

Share the post

1×11 czy 2×10? Jaki napęd wybrać do roweru górskiego?

×

Subscribe to Bikehunter

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×