Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Radna Małgorzata Lipska: W sprawie budżetu obywatelskiego


Budżet obywatelski to „stawianie drzwi na otwartym polu”. Oceniając konstrukcję prawną i skutki funkcjonowania tego projektu przez ostatnie dwa lata stwierdzam, że korzystniej Jest po prostu złożyć petycję. 
 
Rada Miasta Oleśnicy po raz trzeci w tej kadencji zdecydowała o przeprowadzeniu konsultacji społecznych pod nazwą Oleśnicki Budżet Obywatelski (OBO). Dwukrotnie ten projekt poparłam, gdyż ideę angażowania społeczności miasta w sprawy publiczne uważam za słuszną i wartą wdrożenia. Trzeciej edycji OBO nie popieram - w głosowaniu nad projektem uchwały oddałam głos wstrzymujący. 
 
Powody mej dezaprobaty są następujące:
 
1. Niespójność merytoryczna
Oceniając na wstępie treść projektu uchwały pod względem formalno-prawnym zauważyć należy wewnętrzną niespójność merytoryczną, co będzie rodziło problemy z jej stosowaniem. Szczegółowe uwagi zgłosiłam na posiedzeniach komisji, jednak poprawki nie zostały naniesione. Projekt nie zyskał mej akceptacji.
 
2. Zła sytuacja finansowa Miasta Oleśnicy
Decyzja o przeprowadzeniu OBO to decyzja o przeznaczeniu 570 tys. zł na wydatki, które nie są uznane przez administrację za konieczne. Gdyby było inaczej, zostałyby uwzględnione w planach finansowych na rok bieżący i ujęte w budżecie. Należy pamiętać o priorytetach, o trudnej sytuacji finansowej Miasta.
 
Przypominam, że deficyt budżetowy w roku bieżącym wynosi pond 10 mln, co oznacza, że wydatki miejskie w wysokości ponad 10 mln zł nie mają pokrycia w dochodach. Skutkować to będzie koniecznością zaciągnięcia długu celem spłaty wcześniejszych zobowiązań. Już w tej chwili zagrożona jest płynność finansowa Miasta i prawdopodobnie w maju zostanie przedłożony projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na emisję obligacji w celu pokrycia bieżącego zadłużenia Miasta. Oleśnica wejdzie w “spiralę zadłużenia”. 
 
Przypominam też, że budżet Miasta jest realnie zagrożony olbrzymim odszkodowaniem w wysokości 38 mln zł. a inwestycja w „stary szpital” nadal niemal w całości obciąża budżet Miasta. Jej wartość to obecnie ponad 20 mln zł, przy czym w przypadku ewentualnego dofinansowania z funduszy unijnych możemy uzyskać zwrot maksymalnie 6 mln.
 
Przypominam, że znacząco ograniczone są wydatki na remonty dróg, chodników i na modernizację podwórzy.
 
Podsumowując, Miasta Oleśnicy nie stać na projekt, który skutkuje wydatkowaniem 570 tys. zł na cele, które nie są niezbędne z punktu widzenia bieżących potrzeb miasta.
 
3. Nieprawidłowa realizacja
Praktyka pokazuje, że administracja nie może zagwarantować prawidłowej realizacji uchwały. Odnosząc się do konkretnego przypadku, jaki miał miejsce w ubiegłym roku, wskazać należy na:
  • błędną wycenę szacunkową wartości zadania - dokonaną przez administrację, przy czym właściwie trudno mówić o błędzie, to raczej konieczność dostosowania się do realizacji celów burmistrza niż rzeczywisty błąd merytoryczny pracownika.
  • postawienie hipotetycznego zarzutu niecelowości i niegospodarności wydatku, czyli naruszenia art. 44 ust. 3 pkt. 1 ppkt a) oraz b) ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz. U. z 2016 poz. 1870). Przytoczony przepis to jedno z kryteriów weryfikacji zadań wpisanych do projektu uchwały. Wskazanie na hipotetyczne naruszenie przywołanego przepisu jest wyjściem poza krąg kryteriów wymienionych w uchwale o OBO i dowodzi, że spełnienie kryteriów nie ma znaczenia.
W konsekwencji, w tym konkretnym przypadku, mieliśmy do czynienia z odrzuceniem zadania i jego usunięciem z katalogu tych, które zostały poddane pod głosowanie. Jest to działanie wbrew postanowieniom uchwały, działanie bezprawne i niesprawiedliwe, którego oczywistość budzi niepokój.
 
4. Niepokojące skutki społeczne
Wiele wysiłku zostało włożone przez inicjatorów i organizatorów projektu w to, aby nadać pozytywny wydźwięk tej inicjatywie. Tymczasem z przekazanych opinii mieszkańców wynika strach wobec braku anonimowości. Mieszkańcy wiedzą, że głosując podpisują się PESEL-em a to oznacza dostęp do wszystkich informacji na ich temat. Jest to strach przed powiązaniem uczestnika głosowania z konkretnym zadaniem, w szczególności gdy zaangażowana w temat jest osoba publiczna. Zauważalny jest też brak zaufania do prawidłowości ogłoszonych wyników. W rezultacie pojawiło się poczucie bezcelowości podejmowania jakiejkolwiek aktywności a zatem są to efekty odwrotne od zamierzonych. Trudno jest ustalić konkretne źródła takich opinii, można jednak przypuszczać, że jest to konsekwencja sposobu sprawowania władzy przez obecnie rządzących.
 
Po dwóch latach funkcjonowania OBO nie opuszcza mnie wrażenie, iż ta inicjatywa to „stawianie drzwi na otwartym polu”. Mamy inne, o wiele prostsze narzędzie do zgłaszania postulatów - są to petycje (regulowane ustawą z dnia 11 lipca 2014 r. o petycjach - Dz. U. z 2014 r. poz. 1195 z późn. zm.). Korzyści z ich stosowania - w porównaniu do OBO - są znaczące.
  1. Brak jest jakichkolwiek ograniczeń dotyczących przedmiotu petycji – brak jakichkolwiek kryteriów oceny i sformalizowanego procesu ich weryfikacji.
  2. Petycje można wnosić w każdym czasie, nie ma ograniczenia harmonogramem, jak to ma miejsce w przypadku budżetu obywatelskiego.
  3. Petycje mogą być dowolnie sformułowane; nie wymagają formularza i załącznika z określoną liczbą podpisów osób popierających, tak jak ma to miejsce w OBO.
  4. Gromadzenie podpisów osób popierających petycję w sposób bezpośredni (a nie elektroniczny jak w OBO) skutkuje natychmiastowym rezultatem; w przypadku OBO inicjator zadania nigdy nie ma pewności, czy jego wysiłek przyniesie skutek.
  5. Wnoszący petycję ma pełną wiedzę o ilości osób popierających, zna ich dane osobowe i adresowe (!). W OBO – brak takiej wiedzy. Wnoszący petycję może w ten sposób stworzyć grupę osób, która będzie się potem mogła zaangażować w realizację projektu.
  6. Kolejne osoby proszone o poparcie chętniej się decydują widząc podpisy innych – grupa przyciąga i wyzwala odwagę cywilną (!). W przypadku głosowania nad zadaniami OBO nie ma dostępu do tego rodzaju wiedzy – głosujący są wobec siebie anonimowi.
  7. W OBO brak jest anonimowości wobec administracji, natomiast anonimowi wobec siebie i wobec wnioskodawcy są uczestnicy głosowania. Sytuacja ta nie sprzyja tworzeniu się grupy. Korzyści z tak wyrażonej aktywności odnoszą tylko przedstawiciele władzy, pozyskując informacje o preferencjach społecznych w kontekście zgłaszanych i popieranych zadań.
  8. Lista osób popierających petycję jest dobrowolna. Zazwyczaj jednak jest dołączana, gdyż stanowi istotny, dodatkowy argument. W OBO istnieje obowiązek przedstawienia co najmniej 15 głosów poparcia a właściwe głosowanie odbywa się dopiero poprzez system elektroniczny.
  9. Od wnoszącego petycję zależy, w jaki sposób będzie gromadził głosy poparcia i jak długo. W OBO nie ma tej swobody – głosowanie odbywa się w ściśle określonych warunkach.
  10. W obydwu przypadkach to burmistrz podejmuje ostateczną decyzję. Inicjatywa uchwałodawcza w zakresie budżetu jest ustawowo zagwarantowana burmistrzowi i żadne konsultacje społeczne tego zmienić nie mogą. Rozpatrując petycję podlegli burmistrzowi pracownicy nie muszą rozważać, czy dane zadanie spełnia kryteria OBO czy nie – po prostu realizują polecenia burmistrza (!). Dla wnoszących petycję korzyścią jest jednoznaczne wskazanie osoby odpowiedzialnej za jej rozstrzygnięcie, osoby ponoszącej konsekwencje merytoryczne i polityczne - jest to burmistrz. OBO powoduje rozmycie odpowiedzialności.
W czym OBO jest lepsze? Jest to forma zbiorowej zabawy – ma ładną nazwę, zawiera element tajemnicy, element rywalizacji, poprzez pokonywanie kolejnych etapów angażuje jak gra komputerowa. Dostarcza dreszczyku emocji przed zakończeniem głosowania a na koniec daje pole do popisu dla fanów „political fiction” poszukujących odpowiedzi, dlaczego wygrały te a nie inne projekty. W przypadku petycji odpowiedź jest prosta – bo burmistrz tak zdecydował.
 
Żadna forma nie gwarantuje realizacji zadania. Nawet, jeśli w OBO zadanie uzyska największą ilość punktów, może nie zostać zrealizowane. Nie zapominajmy, że OBO to tylko konsultacje społeczne.
 
Reasumując, nie popieram budżetu obywatelskiego, ale polecam inną formę aktywności społecznej – składanie petycji. Forma ta jest znacznie prostsza od budżetu obywatelskiego i nie stwarza problemów w toku realizacji: tak dla przedkładających postulaty, jak i dla administracji. W praktyce stosowana powinna być wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne a nie dla zabawy. Polecam petycje wszystkim zwolennikom transparentności władzy, gdyż OBO transparentne nie jest. 
 
Małgorzata Lipska
 
Źródło: Facebook Małgorzata Lipska
 
 



This post first appeared on Kurier Ratuszowy Oleśnica, please read the originial post: here

Share the post

Radna Małgorzata Lipska: W sprawie budżetu obywatelskiego

×

Subscribe to Kurier Ratuszowy Oleśnica

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×