Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

"They hate me for my love, but I pray for them"

When Couple months ago media in Poland released "hot news" about gay blessing ceremonies in Free Reformed Church of Poland, where I am a deacon, I wasn't surprised of shaming comments from Roman Catholic Church and right wing parties. Conservatism in Poland is still very strong, and any progressive Christianity options are not warmly welcome. My congregation was attacked by officials from RCC and most of other "big" denominations in Poland. They told us, that we cannot name ourself "Christians" or "Protestants", and there is no place for us in Poland. Why? Not because we allowed woman to be priests, nor because we comes from progressive theological way named "theology of freedom". But because my congregation decided to allowed gay and lesbian couples to receive blessing of "Holy Union". For most of traditional Christians, and even some gay people, our decision was to "early" or "un-biblical". I understand this. In my opinion, every congregation should have right to decide with way they want go. But, what shocked me the most, I wasn't expected so much hate and anger in media. Most of religious journalists asked me:

"How dare you blessing the same sex couples? This is against our religion, morality and tradition."

I agree with this. Holy Union blessing is not coming from catholic or Polish traditions. But it exists in other traditions, other religions and other congregations. So I was answering all the time by the same sentences:

"This is our way. Let us go our way, as we let you go by yours. Our decisions not touching you or your congregation. It is not touching law of our country. So, why you are so afraid?"

Hopefully our message was delivered not only to "angry people". After first article I received about 100 letters and phone calls form same Sex Couples in Poland, who was looking for help. Most of them was sent by people of great spiritual faith. Faith what was thrown away from churches in Poland. It is something, what really makes me angry in my country.

Stereotype what  is hurting us the most, is this one, what say:

"Homosexuals cannot be believers, because God hates them"

What a hypocrites! I am always asking:

How God, who we describe as Almighty Love, can hate His own children? Who we are to judge each other love? Who we are to judge love at all?

I am serving for my Warsaw's congregation for two years. I don't know how many homosexual people asked me for spiritual help or advise by this time. I don't know how many times I repeat sentence:

"God loves you, because you are His child"

When I receive letter or phone call from same sex couple, people of faith, who are asking me if I can bless their relationship, because they want declare their Love in front of God and people, how I can say NO? When I see love, passion, courage and care how I can discard this? This is something very deep inside my soul. I believe, that everyone who believe in God's love should not be against love of two people. And with this faith I am serving Polish same sex couples with my worship, pray and blessing.

In fact, every time when I bless next couple, I feel like next family member comes to my heart. With this feeling my spiritual family growing and became bigger and bigger. And this is something wonderful.

Now, with my friends we are close to open Queer Central Station. And of course I want have "interfaith point" in QCS. Why? Because I want to share God's Good News and Love with everyone - not only members of my church. Hmmm...another "Why Not?" question of Mr. Niemiec ;)

Polska wersja po kliknięciu na linka:

Kiedy kilka miesięcy temu polskie media ogłosiły "gorącą wiadomość" o błogosławieństwach dla par gejowskich w Wolnym Kościele Reformowanym, którego jestem diakonem, nie byłem zaskoczony haniebnymi komentarzami kościoła rzymsko katolickiego i prawicowych partii. Konserwatyzm w Polsce jest bardzo silny i progresywne chrześcijaństwo nie jest mile witane. Moja kongregacja była atakowana przez oficjeli Kościoła Rzymskiego i większości innych "dużych" denominacji w Polsce. Mówiono nam, że nie mamy prawa nazywa się chrześcijanami lub protestantami i nie ma dla nas miejsca w Polsce. Dlaczego? Nie dlatego, że dopuszczamy ordynację kobiet ani dlatego że pochodzimy z progresywnej teologicznej drogi zwanej "teologią wolności". Dlatego, ponieważ moja kongregacja zdecydowała dopuścić gejowskie i lesbijskie pary do błogosławieństwa "Świętej Unii". Większość tradycyjnych chrześcijan, a nawet niektórzy geje twierdzili, że nasza decyzja była zbyt "wczesna" lub "nie biblijna". Rozumiem to doskonale. W mojej opinii, każda kongregacja powinna mieć prawo do decydowania którą drogą chce pójść. Ale, co zszokowało mnie najbardziej, to nie oczekiwany przeze mnie poziom agresji w mediach. Większość religijnych dziennikarzy pytała mnie:

"Jak śmiecie błogosławić jednopłciowe pary? To jest przeciwko naszej religii, moralności i tradycji."

Zgadzam się z tym. Błogosławieństwo "Świętej Unii" nie pochodzi ani z katolickich ani z polskich tradycji. Ale istnieje w innych tradycjach, innych religiach i innych kongregacjach. Tak więc, odpowiadałem przez cały czas w ten sam sposób:

"To nasza droga. Pozwólcie nam iść naszą drogą, tak jak my pozwalamy wam iść waszą. Nasze decyzje nie dotyczą was ani waszych kongregacji. Nie dotyczą prawa naszego kraju. Więc, czego się tak boicie?"

Na szczęście nasza wiadomość docierała nie tylko do "ludzi gniewu". Po pierwszym artykule otrzymałem około 100 listów i telefonów od jednopłciowych par w Polsce, które szukały pomocy. Większość z nich pochodziła od Ludzi głębokiej duchowej wiary. Wiary, która została wyrzucona z kościołów w Polsce. To coś, co naprawdę złości mnie w moim kraju.

Stereotypem, który rani nas najbardziej jest ten, który mówi:

"Homoseksualiści nie mogą być wierzący, bo Bóg ich nienawidzi"

Co za hipokryzja! Zawsze pytam:

Jak Bóg, którego określamy jako Wszechmogącą Miłość, może nienawidzić własne dzieci? Kim jesteśmy by sądzić miłość innych ludzi? Kim jesteśmy by sądzić miłość jako taką?

Służę w mojej warszawskiej kongregacji od dwóch lat. Nie Wiem Ile osób homoseksualnych prosiło mnie o pomoc lub poradę duchową w tym czasie. Nie wiem ile razy powtarzałem to samo zdanie:

"Bóg Cię kocha, bo jesteś Jego dzieckiem"

Kiedy odbieram list lub telefon od jednopłciowej pary, ludzi wiary, który proszą mnie o błogosławieństwo dla ich związku, bo chcą zadeklarować swoją miłość przed Bogiem i ludźmi, jak mogę powiedzieć NIE? Kiedy widzę miłość, pasję, odwagę i troskę jak mogę to odrzucić? To coś bardzo głęboko w mojej duszy. Wierzę, że każdy kto wierzy w Bożą miłość nie może być przeciwko miłości dwojga ludzi. I z tą wiarą służę polskim parom jednopłciowym swoim kapłaństwem, modlitwą i błogosławieństwem.

Po prawdzie, za każdym razem kiedy błogosławię kolejną parę czuję, jak w moim sercu pojawia się kolejny członek rodziny. Z tym poczuciem moja duchowa rodzina rośnie i staje się większa i większa. I to jest coś wspaniałego.

Teraz, wraz z przyjaciółmi jesteśmy blisko otwarcia Queer Central Station. I oczywiście chcę mieć w nim punkt "miedzywyznaniowy". Dlaczego? Bo chcę dzielić się Bożą Dobrą Nowiną i Miłością ze wszystkimi - nie tylko z członkami mojego kościoła. Hmmm kolejne "Dlaczego Nie?" pytanie Pana Niemca ;)



This post first appeared on Life Of Szymon Niemiec, please read the originial post: here

Share the post

"They hate me for my love, but I pray for them"

×

Subscribe to Life Of Szymon Niemiec

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×