Złamanie prącia tak naprawdę z klasycznym złamaniem wiele wspólnego nie ma. Mężczyzna nie posiada bowiem kości prącia, a przerwaniu ulega jedynie błona biaława otaczająca ciała jamiste. Urazowi towarzyszy jednak trzask pękających naczyń, stąd nawet w literaturze medycznej wszystkie podobne przypadki zwykło się nazywać złamaniami.

Złamanie prącia dotyczy ok. 2% wszystkich urazów męskich stref intymnych. Najczęstszą przyczyną Jest wykonywany w sposób atypowy stosunek seksualny, zbyt intensywna masturbacja, nieodpowiednie używanie zabawek erotycznych, a także zupełnie niezwiązane z seksem wypadki i pobicia. Gdy podczas stosunku seksualnego penis mężczyzny zostanie nienaturalnie wygięty, możliwe jest przerwanie ciągłości łącznotkankowej błony białawej otaczającej ciała jamiste. Pociąga to za sobą bolesne konsekwencje – przerwanie naczyń i utratę jednolitości przepływu krwi w prąciu. Członek może ulec także nienaturalnemu wygięciu w tak zwany „kształt saksofonu”.

W jaki sposób rozpoznać złamanie prącia?

Jeżeli bezpośrednio w czasie urazu występuje:

-ostry, przeszywający ból
-dobrze słyszalny trzask (efekt pękających naczyń)
-rozległy, fioletowo-czerwony krwiak, który nierzadko obejmuje całe prącie
-natychmiastowa utrata erekcji

to prawdopodobnie doszło do przerwania osłonki białawej i konieczna jest natychmiastowa interwencja chirurgiczna. Nierzadko w takich przypadkach zdarza się także przerwanie cewki moczowej. Brak odpowiednio szybkiej wizyty w szpitalu może skutkować trwałą utratą zdolności seksualnych i zaburzonym oddawaniem moczu.

Jedyną metodą leczenia urazu jest operacja. Specjaliści podkreślają, że w obecnym stadium rozwoju medycyny szanse na całkowite wyleczenie są niemal stuprocentowe i doświadczający przykrej sytuacji mężczyzna nie powinien wpadać w panikę. Po prawidłowo wykonanym zabiegu rekonwalescencja zajmuje jedynie 6 tygodni. Po tym czasie możliwy jest powrót do pełnej sprawności seksualnej – bez obaw i bez bólu.