Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Skup złota przez Polskę, osiedlanie bogatych rodzin żydowskich nad Wisłą i europejska wiosna ludów.

Przez dekady przyzwyczailiśmy się, że jedynie wybrane banki centralne niektórych krajów skupowały złoto, należały do nich: Rosja, USA, Chiny, Indie czy Turcja. W tym roku po ponad 20 latach przerwy to polski NBP zaskoczył. Narodowy Bank Polski w okresie od lipca do października czyli tylko przez 4 miesiące br. nabył 25,7 ton kruszcu, powiększając tym samym polskie rezerwy do 128 ton (wzrost o ok. 25%). Czy to przypadek? Wątpliwe! Społeczeństwu niemal przemknęła ta wiadomość, przykryta jak zawsze „rodzimymi aferami”.

Tak samo postąpił Bank Centralny Węgier, który powiększył rezerwy z 3,1 do 31,5 ton (wzrost o ponad 900%).

Wyjaśnieniem sytuacji, choć po cichu i nikt oficjalnie się do niej nie przyzna może być topniejące gwałtownie zaufanie do dolara amerykańskiego jako globalnej waluty rezerw federalnych. Upadek wiary w tą walutę oznaczać będzie totalny koniec systemu w obecnej postaci, który znamy.

Niewykluczonym Jest, że zarówno polski jak i węgierski bank otrzymały cichą zgodę od finansowego konglomeratu na przeprowadzanie takich operacji co stanowi, że widok tych instytucji skupujących złoto może jedynie skłaniać do głębokiej zadumy czy nie lepiej odejść od dolara na rzecz złota.

Zgoda m.in. dla Polski na podniesienie rezerw złota i nagła przychylność finansjery na takie działania jest z pewnością nierozerwalnie połączona ze sprowadzaniem się nad Wisłę bogatych rodzin żydowskich, które upatrzyły sobie Nasz kraj do desantu, który daje sporą gwarancję na stabilną sytuację gospodarczą i ekonomiczną w przypadku zawieruchy w globalnym systemie finansowym. Stąd chyba również ta kilkuletnia już tradycja palenia świec hanukowych w polskim sejmie, która z tradycją polskiego narodu nie ma nic wspólnego, bynajmniej w wymiarze polskiego rządu.

Oczywiście rozważając takie głębokie zmiany jedynie pod względem gospodarczym można by przyjąć, że przeprowadzki Żydów do Polski mogą być dla niej korzystne o ile dotychczasowe próby zmian w sądownictwie i istotnych szczeblach władzy nie spowodują stworzenia państwa w państwie dla równych i równiejszych.

Europejska wiosna ludów

Ostatnie wydarzenia w krajach europejskich dobitnie wskazują, że wizja lewicowej Europy z jednym, scentralizowanym ośrodkiem władzy może być coraz trudniejsza do realizacji. Elyty zasiadające w Parlamencie Europejskim pragną za wszelką cenę doprowadzić do zatarcia jakichkolwiek różnic wynikających z narodowości, kultury, tradycji czy religii. Wizja jednego Totalnego Państwa Europejskiego oddala się z każdym miesiącem i buntem na ulicach. Obserwujemy coś na kształt europejskiej wiosny ludów.

Ostatnie miesiące pokazały dobitnie jak trudna do zrealizowania będzie wizja totalitarnego państwa europejskiego, w którym ograniczone mają zostać wszelkie prawa w imię rzekomego bezpieczeństwa oraz narzucona ideologia, w której trudno będzie połapać się co jest prawdą a co jest Matrixem.

Pod koniec 2017 roku to Katalończycy jako pierwsi ogłosili niepodległość kierując swoje niezadowolenie głównie w stronę Madrytu. Precedens ten w skali europejskiej mógł zachwiać stabilnością niepodległości w innych rejonach Hiszpanii. Co z kolei mogło mieć ogromny wpływ na inne państwa Europy i potężny problem dla przyszłości strefy euro. Mimo uspokojenia tych nastrojów ruchy pro separatystyczne drzemią głęboko w sporej części Katalończyków.  

W Austrii nowym kanclerzem został 32-letni Sebastian Kurz, który swój sukces polityczny zapewnił sobie głównie poprzez jasno określony sprzeciw wobec bezmyślnej polityki imigracyjnej unii. Kilka miesięcy później we Włoszech odebrano władzę partiom lewicowym na rzecz ugrupowań szczycących się przynależnością narodową.  Od tego momentu obserwujemy ogromne napięcie na linii UE – rząd Włoch i brak zgodności co do wizji dalszego rozwoju regionu.

Sporym zaskoczeniem może być „żółta rewolucja” w państwie, które wydawałoby się jak żadne kocha unijne wartości, socjalizm i biurokrację czyli we Francji. Poparcie dla Emmanuela Macrona spadło do 16%, a informacja o wprowadzeniu kolejnego podatku od benzyny wyprowadziła naród na ulice, przypominając niemal historyczną rewolucję francuską. Sytuacja ma oczywiście wpływ na zwrost popularności narodowców kierowanych przez Marine Le Pen .

W trakcie masowych protestów doszło do starć z brutalnymi oddziałami policji i żandarmerii,  w których zginęło 6 osób, a kilkaset zostało rannych. Dygnitarze unijni, niemal jak przywódcy struktur mafijnych nie widzą w tym problemu podkreślając jak mantrę, że największy problem z demokracją jest w Polsce. Może coś w tym i jest? To właśnie z Polski ma podobno wyjść „iskra”. Dlatego wybrani poza demokratycznie, niewykształceni przywódcy unijni o dość podejrzanych nałogach starają sie za wszelką cenę „trzymać krótko za pysk naród polski” bo wiedzą z historii do czego jest zdolny.

Oczywiście we Francji, tym razem na ulicę wyszli w dużej mierze pracujący obywatele, dla których kolejny podatek jest wyłącznie próbą poszukiwania przez rząd funduszy potrzebnych na finansowanie socjalu dla imigrantów, których niecałe 5% w ogóle podejmuje się jakiejkolwiek pracy. To oburzenie suwerena francuskiego Nas nie dziwi. Oby Macron nie skończył na szubienicy, bynajmniej politycznej.

Który kraj kolejny? Otóż Belgia może szybko przyłączyć się do tych wydarzeń i okazać swoje głębokie niezadowolenie rządzącym, w szczególności z tytułu poziomu multikulturalizmu jaki widoczny jest na ulicach.  

Czy w Niemczech dojdzie do rozruchów?

Jest to naprawdę niewykluczone, tym bardziej że  gospodarka niemiecka sygnalizuje już spowolnienie. Za obcinaniem przywilejów, wynagrodzeń i poziomu życia mogą iść w ruch demonstracje. Coraz silniejsze są głosy w kontekście rozpadu Niemiec. Bogata lokomotywa gospodarcza w postaci Bawarii również ma swoje granice wytrzymałości, tym bardziej w obliczu głębokich zmian niesprawiedliwości społecznej. Niemcy przez dekady budowali potęgę gospodarczą i nie chcą dzielić się tym dobrobytem z leniwymi „obywatelami” których zaprosiła Angela Merkel.  Secesja Bawarii w przeciągu najbliższej dekady nie jest wcale taką baśniową wizją.

Kluczowe wybory parlamentarne do UE

Stoimy na stanowisku, że ogromny sukces w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego odniosą różnego typu ugrupowania eurosceptyków, z których większość postawi sobie za punkt honoru zatrzymanie dalszej realizacji katastrofalnej polityki Europy, która stacza się na samo dno historycznego szamba. W europejskim przybytku biurokracji i przepychu finansowego zetrą się dwa skrajne ugrupowania, na których czele staną z jednej strony: Steve Bannon wspierający organizacje i partie anty unijne, były doradca Donalda Trumpa, i George Soros z fundacją Open Society i miliardami dolarów zarobionych na przekrętach giełdowych wspierającymi postkomunistów, genderowców i innych „różowych”, wybrany „Człowiekiem Roku” przez Financial Times – m.in. za walkę z antysemityzmem, a to przecież Żyd (jak niektórzy zapomnieli) który jako 14-latek pomagał konfiskować majątki innych Żydów.

Pozycja USA względem Europy znacząco wzrośnie a Donald Trump wykorzysta ją do negocjacji z poszczególnymi krajami starego kontynentu, które nie będą już miały takiej przewagi jak cała Unia Europejska. Krótko mówiąc sytuacja polityczna w parlamencie europejskim może od wiosny 2019 roku być łudząco podobna do tej w Białym Domu w Waszyngtonie, gdzie konserwatyści ścierają się ideologicznie z liberalistami nowego porządku światowego.

Ciąg dalszy dopisze historia a zacznie dopisywać już jutro.

Artykuł Skup złota przez Polskę, osiedlanie bogatych rodzin żydowskich nad Wisłą i europejska wiosna ludów. pochodzi z serwisu Głos Gminny.



This post first appeared on News Magazin Poland, please read the originial post: here

Share the post

Skup złota przez Polskę, osiedlanie bogatych rodzin żydowskich nad Wisłą i europejska wiosna ludów.

×

Subscribe to News Magazin Poland

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×