Witajcie Kochani, Dziś mam dla Was przepis na zupę z buraka, a właściwie na buraczkowy krem:)
Buraczkowa kremowa zupa smakuje świetnie z chlebem i można się nią najeść. Przepis jest bardzo prosty i nie wymaga wielu składników. Byłby również dość błyskawiczny, gdyby nie czas gotowania buraczków, ale ja polecam ugotować buraczka dzień wcześniej. Sama gotuję dwa mniejsze lub jednego dużego i pierwszego dnia jem zasmażane, a drugiego mam materiał na krem:)
SKŁADNIKI:
- ugotowany burak (gotuję w skórce z odrobinką soku z cytryny, aby zachował kolor)
- woda po ugotowaniu buraka
- ziemniaki
- cebula
- świeży zielony groszek
- pieprz i sól do smaku
- śmietana 30%
- jakiś rozdrabniacz (ja mam taką rączkę z ostrzami)
Buraczka ugotowaliśmy wcześniej, a więc teraz obieramy ziemniaki (kroimy na kawałeczki) i cebulę i również i te składniki gotujemy w naszej buraczkowej wodzie.
Wyciągamy ugotowaną cebulę i ziemniaczki z wody i wrzucamy do miski wraz z obranym i pokrojonym burakiem. Dolewamy troszkę wody z gotowania i miksujemy na gładki krem.
Nasz krem znów ustawiamy na ogniu i dodajemy wyłuskany groszek. Gotujemy aż groszek nieco zmięknie, ale wciąż będzie dość chrupki (około 10 minut). Pamiętamy o mieszaniu i w razie potrzeby dodajemy więcej wody z gotowania.
Na koniec doprawiamy nasz buraczkowy krem pieprzem i solą. Wlewamy do miseczki, zabielamy śmietaną i mamy gotowe, pyszne i sycące danie obiadowe.
Polecam tą zupę każdemu miłośnikowi buraczków. Zielony groszek stanowi wspaniałe dopełnienie smaku i naprawdę całe połączenie smakuje wyśmienicie.
Podczas jedzenia trafiamy od czasu do czasu na groszkową niespodziankę i dzięki temu smak nie jest monotonny.
Również wizualnie krem buraczkowy z groszkiem prezentuje się zachęcająco i pobudza apetyt:)
Lubicie zupy buraczkowe? Wypróbujecie ten przepis? A może coś podobnego gości już w Waszym jadłospisie?:)
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Na koniec pragnę Was zaprosić na nowe opowiadanie grozy. Nosi ono tytuł "Cyganka Prawdę Ci Powie".
Kiedy życie podsuwa ci cytryny, zrób z nich lemoniadę? Nie...W wypadku tej historii to całkowicie niemożliwe. Drink na poprawę nastroju również nie wchodzi w grę. Główna bohaterka myśli trzeźwo, ale czy ją to uratuje?
Jestem bardzo ciekawa, czy Wam się spodobało? Jeśli tak to będzie mi straszliwie miło, jeśli dacie łapkę w górę i oczywiście czekam na Wasze komentarze.
Zachęcam również do subskrybowania Strasznego Fotela na Youtube i do nadsyłania Waszych historii. Mogą być to historie prawdziwe lub nie i grunt, żebyśmy się wszyscy okrutnie dobrze bawili:)
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Trzymajcie się cieplutko! Buziaki:)
PEACE