Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Koteczek na wtoreczek = Co słychać u Bastet?

Witajcie Kochani, Dziś wtorek, a ja tonę w robótkowaniu, bo wzięłam się za firankę. Przybywa jej bardzo powoli, mimo że to firanka tylko na wąskie okno.

Myślę, że jestem już prawie w połowie i powiem Wam, że nie mogę się już doczekać finiszu:)


Bastet dzielnie dba, abym się nie zanudziła z szydełkiem w dłoni. Nie tylko układa się obok mnie, ale również zaczyna dokazywać.

Wczoraj przyłapałam ją na zabawie bardzo ciekawą piłeczką...


...moja wina, bo awokado leżało na stole, a kicia zaczyna tam wskakiwać...czyli chyba czuje się już coraz bardziej jak u siebie w domu:)

Jedynie od Lubego nadal ucieka i nic nie zapowiada zmian. Gdziekolwiek jestem ja, tam też Bastet przychodzi, a za Lubym chodzi jedynie do kuchni i okazjonalnie do toalety:D Daje się mu głaskać przelotnie i zauważyłam, że często robi przy tym pewną rzecz. Otóż, ciapie Lubego łapkami i myślę, że nie jest to wezwanie do zabawy ( bo ona się z nim nie bawi). Najgorsze jest to, że używa przy tym pazurków. Mnie też kilka razy ciapnęła podczas głaskania, ale bez pazurków na szczęście. Nie jestem w stanie na razie określić, czy w moim przypadku jest to również prośba, aby jej nie dotykać, czy też może coś innego? Tak czy owak, od razu cofam rękę i przestaję miziać:) Scenariusze są wtedy dwa: Bastet nie ucieka i nadal sobie obok mnie leży, lub też biegnie do zabawek. Zdarzyło jej się mnie pacnąć, nie przerywając mruczenia i dlatego także jestem skonfundowana.
Raz z kolei zwinęła łapkę w piąstkę i złapała mnie za palec. Nie szarpałam się i spokojnie obserwowałam jej poczynania. Pazurki pojawiły się tylko, aby uskutecznić piąstkę i do jednej łapki dołączyła druga. Tym uściskiem mała spryciula przyciągnęła sobie moją dłoń do pyszczka i delikatnie ugryzła o.O Nie czekałam na więcej i powolutku uwolniłam dłoń i wróciłam do robienia firanki:D Panna Miau tak nie robiła. Myślałam, myślałam i nie doszłam do żadnego wniosku. Być może był to miłosny gryzek, a może zabawowy?

Dodatkowo malutka interesuje się moimi nogami i nie rzuca się na nie jakoś wściekle, ale zaczepia delikatnie, kiedy idę. Niestety nie wie, że to niebezpieczne, bo mogę ją nadepnąć lub kopnąć. Staram się jej wytłumaczyć, że to nienajlepszy pomysł:) Poszukuję również obróżki z dzwoneczkiem:)



Wczoraj wieczorem, kiedy się bawiłyśmy, zrobiłam troszkę zdjęć.










Życzę Wam miłego dnia! Buziaki:)

PEACE



This post first appeared on Happyafterblog, please read the originial post: here

Share the post

Koteczek na wtoreczek = Co słychać u Bastet?

×

Subscribe to Happyafterblog

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×