Pewnego pięknego dnia w końcu udało się wyrwać codziennej rutynie, uciekłam do Lasu w poszukiwaniu ciszy i spokoju. Na miejscu otrzymałam dużo więcej aniżeli oczekiwałam.
Zapach rozgrzanego lasu, szum drzew, śpiew świerszczy a na koniec całe "stada" wszelkiej maści motyli. Postanowiłam "zapolować", jak dotąd nigdy jeszcze nie zdołałam, w satysfakcjonujący dla mnie samej sposób, "ustrzelić" żadnego z nich, tym razem też idealnie na pewno nie jest ale... Dwa z bardzo wielu, dość energicznie o tej godzinie przemieszczających się, osobników pozwoliło mi na te kilka kadrów ;). Muszę przyznać, że wymaga to sporej dawki cierpliwości ale też sprawia ogromną radochę, polecam :)