Nie wiem dlaczego przez ostatnie dni wszyscy emocjonowali się tym jak reformę edukacji potraktuje nasz najlepszy z najlepszych prezydentów nazywany wyłącznie przez złośliwców notariuszem, budyniem, długopisem. Niektórzy mówili, że skoro swojego podpisu nie złożył kilkanaście sekund po otrzymaniu stosownych papierów, to zapewne będzie weto. Inni twierdzili, że Pierwsza Dama jako nauczycielka przekona męża do podjęcia decyzji która satysfakcjonowała by przeciwników natychmiastowych zmian. Prezydent pochylił się nad głosami niezadowolonych i przed podjęciem ostatecznej decyzji przeprowadził szeroko zakrojone konsultacje. Rzez jasna, jedynym konsultantem był pewien nic nie znaczący starszy pan z Żoliborza, który kontakt ze szkołą zakończył w połowie ubiegłego wieku. Najbardziej Kontynuuj czytanie →