Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Procedury tłumaczeniowe

Procedury tłumaczeniowe

Jak słusznie stwierdził swego czasu Forrest Gump, „życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi.” Podobnie jest z tłumaczeniem. Nie jest to reguła, jednak o ile nie tłumaczymy tekstu wysoce wyspecjalizowanego, lwia jego część to zazwyczaj proste lub średnio złożone zdania oraz powszechnie występujące słowa mające tylko jedno znaczenie. Gdy wprawiony tłumacz napotyka takie elementy, to bardzo prawdopodobne, że przetłumaczy je niemalże podświadomie, bez chwili zastanowienia i zawahania.

Gorzej, jeśli natrafi w tym tłumaczeniowym „pudełku czekoladek” na sformułowania, które mają wiele znaczeń, w ogóle nie posiadają zwięzłego odpowiednika lub brzmią po prostu nienaturalnie w języku docelowym. Takie problematyczne elementy (lub tłumaczeniowe „punkty kryzysowe”, jak nazywa je badacz Jan Pedersen) wymagają głębszej refleksji i bardziej świadomych wyborów ze strony tłumacza – w tym wyboru najbardziej odpowiedniej procedury tłumaczeniowej.

Usługi tłumaczeniowe i transkreacji >>
_

_

Czym są procedury tłumaczeniowe?

Najprościej można określić je jako sposoby na uporanie się ze wspomnianymi punktami kryzysowymi. Takie sposoby rodzą się najczęściej ze świadomie zachodzących w głowie tłumacza procesów myślowych. Jak już wspomniałem, nie wszystkie zdania czy słówka w tekście źródłowym są dla tłumacza czymś łatwym, lekkim i przyjemnym. Elementy takie jak nawiązania kulturowe, gry słowne, rymy, żarty, czy specjalistyczna terminologia wymagają od tłumacza czegoś więcej, niż tylko podświadomego stosowania przekładu słowo w słowo, które Jest niejako domyślnym i najbardziej naturalnym sposobem tłumaczenia. Żeby to zobrazować, spójrzmy chociażby na przykład pochodzący z drugiego odcinka drugiego sezonu serialu „Daredevil” opartego na komiksach Marvela.

W jednej ze scen, pewien prawnik opowiada o nowym samozwańczym stróżu prawa, który bezlitośnie wyplenia kryminalistów z ulic Nowego Jorku. Prawnik swoją wypowiedź kwituje stwierdzeniem „They’re calling this one… the Punisher”. Mogłoby się wydawać, że nie ma się tu nad czym zastanawiać; polscy fani Marvela doskonale znają już tę postać pod takim imieniem, gdyż przyjęło się, że pseudonimów komiksowych superbohaterów i złoczyńców zwykle się nie tłumaczy. Sytuacja nie jest jednak taka oczywista. Nie dość, że imię to pojawia się w serialu po raz pierwszy, to jest ono znaczące i nawiązuje do wspomnianych w tej samej scenie brutalnych kar, jakie postać wymierza nowojorskim przestępcom. Tłumacz uznał zatem, że wprowadzi w napisach drobne wyjaśnienie: „Punisher, czyli kat”. Sprytne? Sprytne. Jednak by wpaść na takie rozwiązanie, trzeba się na chwilę zatrzymać, przeanalizować wszystkie możliwe wyjścia z sytuacji, a na końcu wybrać to naszym zdaniem najlepsze.
_

Lista procedur tłumaczeniowych

Przez lata rozwoju dziedziny przekładoznawstwa powstało wiele kategoryzacji procedur tłumaczeniowych – choćby ta stworzona przez wspomnianego już Jana Pedersena, specjalisty w dziedzinie tłumaczenia audiowizualnego. Badacze tacy jak Jean-Paul Vinay, Jean Darbelnet, Peter Newmark i Mona Baker również dołożyli bezcenne cegiełki, a raczej cegły, do badań nad procedurami tłumaczeniowymi. Tym samym, zamiast załączać tutaj listę tylko jednego z nich, chciałbym przedstawić kilka najpowszechniejszych procedur tłumaczeniowych różnych badaczy. Oto one:

  • Zapożyczenie (ang. borrowing) – fragment tekstu źródłowego bezpośrednio przenosi się do tekstu w języku docelowym, co najwyżej zmieniając nieco zapis tak, aby wpasowywał się w zasady słowotwórstwa i wymowy. Za przykłady zapożyczenia mogą posłużyć nowe terminy w dynamicznie rozwijającej się branży informatycznej. Jeśli nie czujemy, że mamy na tyle duży autorytet, by stworzyć tłumaczenia takich neologizmów, zapożyczenie to dobry sposób na uniknięcie kontrowersji. Opisywany wcześniej Punisher jest przykładem zastosowania tej procedury tłumaczeniowej.
    _
  • Tłumaczenie dosłowne (ang. literal translation) – tak zwana kalka lub tłumaczenie słowo w słowo, które w poprzednim paragrafie określiłem domyślną i najbardziej naturalną metodą tłumaczenia. Nie ma w niej jednak nic złego; czasem i po dłuższych przemyśleniach możemy dojść do wniosku, że kalka to najlepszy sposób na wybrnięcie z tłumaczeniowego „punktu kryzysowego”. W końcu czyż najciemniej nie bywa pod latarnią?
    _
  • Transpozycja (ang. transposition) – jakakolwiek zmiana w gramatyce, taka jak zmiana liczby pojedynczej na mnogą czy znaczące skrócenie zdań wielokrotnie złożonych. Przykładem pierwszej zmiany jest tłumaczenie pojedynczego furniture na mnogie meble, choć w tym wypadku jest ona czasem podyktowana koniecznością aniżeli świadomym wyborem. Jeśli chodzi o skracanie zagmatwanych zdań, jest to powszechna praktyka wśród zwolenników „plain language movement”, zachęcającego do tłumaczenia tekstów specjalistycznych prostym, zrozumiałym dla przeciętnego obywatela językiem. Transpozycja pomaga uniknąć sytuacji, w której, trzymając w ręku pismo sądowe, czujemy się, jakbyśmy czytali list nadesłany z innej planety.
    _
  • Ekwiwalent kulturowy (ang. cultural equivalent) – zamiana odniesienia do kultury źródłowej na odniesienie do kultury docelowej. Stosujemy tę procedurę, uznawszy, że nawiązanie kulturowe będzie dla odbiorców przekładu niezrozumiałe, a nawiązanie do kultury docelowej nie będzie gryzło się ze światem przedstawionym. Jeśli jakiś bohater kanadyjskiego serialu wspomina, jak świetnie bawił się ostatnio na meczu hokeja, można zastanowić się nad zamianą go w przekładzie na mecz piłki nożnej. Oczywiście będzie to właściwy wybór tylko wtedy, gdy nie da się w żaden inny sposób określić, że bohater ten jest fanem hokeja i gdy jest to nieistotne dla reszty sceny lub fabuły serialu. Tym samym, należy ostrożnie korzystać z ekwiwalentu kulturowego; w skrajnych przypadkach, niewinne nawiązanie może okazać się kluczową kwestią w kontynuacji filmu, kolejnej części książki lub następnym sezonie serialu.
    _
  • Ekwiwalent funkcjonalny (ang. functional equivalent) – polega na zmianie odniesienia kulturowego na sformułowanie pozbawione powiązań kulturowych. Stosuje się go częściej niż ekwiwalent kulturowy między innymi dlatego, że jest to procedura znacznie bezpieczniejsza i bardziej uniwersalna. Jeśli któraś z brytyjskich stacji informacyjnych zdecydowałyby się zrelacjonować obrady naszego Sejmu, całkiem prawdopodobnie nie użyłaby niszowego i mało zrozumiałego sformułowania „the Sejm”, choć takowe w teorii funkcjonuje w języku angielskim. Brytyjskiemu widzowi o wiele więcej powie „the Polish Parliament” – jest to uproszczenie, ale jakże skuteczne i treściwe.
    _
  • Ekwiwalent opisowy (ang. descriptive equivalent) – parafraza odniesienia kulturowego. Od ekwiwalentu funkcjonalnego różni się tym, że tłumaczenie nie jest tu zwykłą zamianą, a dłuższym wyjaśnieniem. Weźmy na przykład scenę, w której bohater książki, której akcja dzieje się w USA, wybiera się do Walmartu. Niektórzy czytelnicy mogą zapytać: do czego? No właśnie. Ekwiwalentem funkcjonalnym byłoby określenie Walmartu mianem „sklepu”. Bardziej szczegółowym ekwiwalentem opisowym zaś – nazwanie go „popularnym amerykańskim supermarketem”.
    _
  • Synonimia (ang. synonymy) – zastąpienie oryginału sformułowaniem bądź terminem, który można określić jako synonim, ale nie dokładny odpowiednik. Synonimię da się podzielić między innymi na następujące podkategorie:
    _
    1. Uogólnienie – zamiana wyrazu na taki, który ma szersze znaczenie. Jeśli w oryginalnym tekście mowa jest o „cafe by Hyde Park”, to rozsądnym rozwiązaniem może być przetłumaczenie jej na „londyńską kawiarnię”, bez wchodzenia w geograficzne szczegóły. Potencjalnie jednak możemy napotkać tu ten sam problem, co w przypadku ekwiwalentu kulturowego; jeśli miejsce to jest istotne w szerszym kontekście, uogólnienie może bardziej zaszkodzić aniżeli pomóc.
      _
    2. Uszczegółowienie – procedura odwrotna do uogólnienia, stosowana jednak bardziej sporadycznie. Tłumacz może rozważyć zamianę słów takich jak „here”, „there”, „him” czy „her” na bardziej precyzyjne odniesienia, ale na ogół nie jest to szczególnie przydatne, a już na pewno nie konieczne.
      _
    3. Złagodzenie – polega na zamianie wyrażenia silnie nacechowanego emocjonalnie na wyrażenie bardziej neutralne. Stosowanie tej procedury jest czasami wymuszone na tłumaczu; telewizja publiczna często zakazuje używania w tłumaczeniu wulgaryzmów. W innych przypadkach użycie złagodzenia jest zaś niemile widziane; wymagania platform streamingowych takich jak Netflix czy HBO Max jasno stanowią, że tłumacz nie powinien ingerować w wydźwięk wulgaryzmów i sfomułowań „niepoprawnych politycznie”.
      _
    4. Wzmocnienie – odwrotność złagodzenia. Jeśli tłumacz nie stosuje wzmocnienia przypadkowo (pamiętajmy, że polskie wulgaryzmy mają często o wiele większą „moc” niż ich rzekome angielskie odpowiedniki), to może go użyć na przykład w ramach kompensacji, procedury omówionej szerzej nieco później. Czasami pomija się bowiem przekleństwa, których przekład brzmiałby w języku docelowym nienaturalnie – choćby charakterystyczne dla Brytyjczyków opisywanie wszystkiego mianem „bloody”, którego polskie tłumaczenie jako „cholerny” brzmi na ogół sztucznie albo przydługawo. Można więc zdanie pełne takich wtrąceń przełożyć, zapominając o „bloody”, a w zamian wzbogacić kolejną wypowiedź jakimś soczystym polskim wulgaryzmem.
      _
  • Adnotacja (ang. addition) – jest to forma uszczegółowienia. W tym przypadku nie zamienia się oryginalnego wyrazu na bardziej precyzyjny, ale tłumaczy się go dosłownie lub zostawia, a następnie dodaje objaśnienie. Adnotację doskonale obrazuje podany wcześniej „Punisher, czyli kat”. Innym przykładem są przypisy w książkach, zarówno te autora, jak i te ze znanym wszystkim dopiskiem „przyp. tłum.”
    _
  • Przyjęte tłumaczenie (ang. recognised translation) – zastąpienie oryginalnego terminu utartym tłumaczeniem. Procedura ta ma zastosowanie głównie w tekstach specjalistycznych. Przykładowo, jeśli natrafimy w tekście unijnym na wyrażenie „infringement procedure”, nie powinniśmy starać się odkrywać Ameryki na nowo. Zamiast tego należy zajrzeć do zaufanego słownika terminów unijnych, takiego jak IATE. Dowiemy się z niego, że oficjalna polska wersja terminu brzmi „postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego”. Niezbyt intuicyjne, prawda? Praca tłumacza nie zawsze polega na rozważaniach nad tym, jak my byśmy coś przetłumaczyli; czasem sprowadza się do poszukiwań w rzetelnych źródłach powszechnie akceptowalnego tłumaczenia.
    _
  • Pominięcie (ang. omission) – żartobliwie zwane ulubioną procedurą tłumaczy. Jest w tym ziarnko prawdy; nie ma bowiem nic prostszego od zamiany fragmentu oryginału na… nic. Nie trzeba głowić się nad tłumaczeniem trudnych fraz ani męczyć palców stukaniem w klawiaturę. Problem w tym, że pominięcie nie zawsze pozwala tłumaczowi spełnić swoje najważniejsze zadanie – zadanie oddania sensu oryginału. Wyobraźmy sobie, że bohaterowie serialu Przyjaciele opowiadają trudny do przetłumaczenia żart i pojawiają się śmiechy w tle, tyle że polski widz wcale nie ma powodów do śmiechu, bo miejsce na napisy u dołu ekranu podczas całej wypowiedzi świeciło pustkami. To skrajny i dość nierealistyczny przykład, ale dobrze pokazuje, z czym może się niekiedy wiązać pominięcie. Niemniej nie umieściłem tej procedury na liście bez powodu; wciąż uważam, że jest ona momentami niezwykle przydatna. Niekiedy jest to wręcz najlepszy możliwy wybór dla tłumacza. Jeśli w tekście źródłowym pojawia się nieistotne nawiązanie do osoby mało znanej w kulturze docelowej, przekaz nie straci wiele na wartości, jeśli tłumacz pozbędzie się takiego odniesienia. Podobnie jest z grami słownymi, których niekiedy zwyczajnie przetłumaczyć się nie da. Jeśli jednak stanowią one integralną cechę danego tekstu, warto rozważyć zastosowanie następnej omawianej procedury.
    _
  • Kompensacja (ang. compensation) – „ambitniejsza” wersja pominięcia, w przypadku której utracone znaczenie nie ucieka gdzieś w próżnię. W zamian za to, że decydujemy się coś pominąć, rekompensujemy to użyciem tego samego lub podobnego elementu w innym fragmencie tekstu. Kompensacja może dotyczyć niemalże wszystkiego; od nawiązań kulturowych przez gry słowne aż po wulgaryzmy. Jeśli w jednym fragmencie powieści nie uda nam się oddać oryginalnej aliteracji (powtórzenia tych samych liter i sylab na początku następujących po sobie słów), nie panikujmy – może damy radę wpleść aliterację w późniejszą część tekstu.
    _

Należy jeszcze zaznaczyć, że procedury można bez problemu łączyć. Przykłady takiego zjawiska z łatwością odnajdziemy w książkach o Harrym Potterze w przekładzie Andrzeja Polkowskiego. W tłumaczeniu słowa „animagus” pierwszy człon, pochodzący od łacińskiego „animal”, pozostaje niezmieniony, zaś drugi – łacińskie „magus” – dosłownie przetłumaczony. Z ów mieszanki powstaje wyraz „animag”, który ponadto objaśniony jest dopiskiem na końcu książki. Mamy tu zatem do czynienia z połączeniem aż trzech procedur – zapożyczenia, kalki i adnotacji.
_

Co dają nam procedury tłumaczeniowe?

Nie oszukujmy się: chyba żaden tłumacz nie ślęczy nad przekładem, pytając samego siebie, czy lepszy byłby w danej sytuacji ekwiwalent funkcjonalny, czy może jednak transpozycja. Chodzi tu nie tyle o wykucie na pamięć tych – co by nie mówić – abstrakcyjnych nazw, ile o podparcie tłumaczeniowej intuicji poukładaną wiedzą. Bo choć mogłoby się wydawać, że teoria teorią, a praktyka praktyką, to te dwa pojęcia są ze sobą ściśle związane; znajomość procedur tłumaczeniowych pomaga upewnić nas w wyborach, jakich dokonujemy w przekładzie i przy okazji nadać im jakąś nazwę. Instynktownie wpaść na to, że wspomniane „cafe by Hyde Park” warto niekiedy przetłumaczyć na „londyńską kawiarnię” to sztuka sama w sobie; jednak móc wyjaśnić słuszność takiej decyzji w oparciu o teoretyczną wiedzę to już sztuka przez duże „S”.

Jeśli zainteresował Was temat procedur tłumaczeniowych, koniecznie zajrzyjcie do innych artykułów dotyczących przekładu – doskonałego źródła wiedzy o teorii i praktyce pracy tłumacza. A jeśli jesteście spragnieni ciekawostek językowych, obserwujcie nas na Instagramie i Facebooku!

_______________________________

Źródła:

  • Baker, Mona. 1992. In other words: A coursebook on translation. London: Routledge.
  • Darbelnet, Jean and Jean-Paul Vinay. 1958. Comparative stylistics of French and English: A methodology for translation. Amsterdam: John Benjamins.
  • Newmark, Peter. 1988. A textbook of translation. New York: Prentice Hall.
  • Pedersen, Jan. 2005. How is culture rendered in subtitles? [dostęp 24-04-2023]

Wojciech Banaszak

Tłumacz po Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesują mnie tłumaczenie naukowe, ekonomiczne i prawnicze. W wolnym czasie piszę własną powieść fantasy, zgłębiam historię XX-wiecznej Wielkiej Brytanii – szczególnie tę powojenną – i oglądam stare brytyjskie kryminały.

Od początku istnienia choices® wiedzieliśmy, że nauczanie języków obcych online będzie z każdym rokiem zyskiwać coraz bardziej na popularności, ponieważ zalet kursów językowych online nie przebije żaden kurs stacjonarny! Można śmiało powiedzieć, że kursy online to już standard! Wierzymy w najlepsze wybory i właśnie dlatego takie wam proponujemy!

Sprawdź nasze kursy językowe!

Kursy języka angielskiego ➔

Kursy języka duńskiego ➔

Kursy język francuskiego ➔

Kursy języka hiszpańskiego ➔

Kursy język japońskiego ➔

Kursy języka niemieckiego 

Kursy języka norweskiego 

Kursy języka rosyjskiego 

Kurs języka szwedzkiego

Kursy języka włoskiego 

Polish language courses ➔

Formularz zgłoszeniowy

Zadzwoń do nas +48 733 222 022 lub zostaw nam swoje namiary. Skontaktujemy się z Tobą niebawem!

Najnowsze wpisy

  • Procedury tłumaczeniowe
  • 10 najgłupszych słów w języku angielskim
  • Hiszpańskie zwroty przydatne u lekarza
  • Tłumaczenia Władcy Pierścieni J.R.R Tolkiena
  • Najgorsze amerykańskie seriale – znasz je?
  • Słowa – których nie da się przetłumaczyć

W ramach naszego wsparcia językowego oferujemy szeroki zakres usług komplementarnych, takich jak:

Tłumaczenia pisemne

Tłumaczenia ustne

Tłumaczenia audiowizualne

Transkrypcja

Doradztwo językowe

Warsztaty dla biznesu

Napisy do filmów

Lokalizacja grafiki

Transkreacja i copywriting

Dubbing i voice-over

Skontaktuj się z nami, a my dokonamy wyceny!

Zadzwoń do nas +48 733 222 022 lub zostaw nam swoje namiary. Skontaktujemy się z Tobą niebawem!

Choose File

The post Procedury tłumaczeniowe appeared first on choices® | edukacja i usługi językowe.



This post first appeared on EnglishToGo, please read the originial post: here

Share the post

Procedury tłumaczeniowe

×

Subscribe to Englishtogo

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×