Blisko 20 lat temu zostałem umieszczony w jednym, z tak zwanych domów Opieki DPS. Kiedyś w takich domach mieszkali ludzie potrzebujący pomocy i opieki. Z biegiem czasu i lat, w takich placówka zaczęto umieszczać osoby systematycznie nadużywające alkohol. Spokój i cisza w domach opieki została zachwiana. Burdy pijackie, częste awantury. Dopiero częste interwencje policji przyniosły spokój i cisze w DPS, a obowiązkiem takiej placówki jest zapewnienie tych rzeczy.
Kiedyś w takich placówkach pracowały uczciwe osoby tj. pielęgniarki pokojowe, nie było opiekunek na tamten czas. Lata upływały szybko, starsze pracownice odeszły na zasłużone emerytury. Nadeszły nowe, zdawało by się lepsze czasy.
Zmiana dyrektorki kierownictwa, wcale nie wyszło na lepsze dla placówki w której mieszkałem a wręcz na gorsze. Mieszkańcy placówki coraz częściej byli podle traktowani, nie tylko przez pielęgniarki czy pokojowe i opiekunki ale przede wszystkim przez dyrekcję i kierownictwo DPS-u.
Pensjonariusze coraz częściej żalili się do szefostwa, że nie otrzymują leków na czas, choć są po wylewach, udarach ale pozostawało to wszystko bez odzewu z ich strony. W łazienkach panował brud i smród. Nie było komu sprzątać. Ciekawe było też karmienie osób niechodzących. Jak można np. 1 mielonym nakarmić 2czy nawet 3 osoby!!!
Pracownicy zawsze mieli pełne talerzyki wędlin pomidorów papryki. Porcje zawsze mieli kosztem osób leżących . Opieki w domu pomocy było i jest ZEROWE. Widząc co się dzieje, postanowiłem przenieść się do innego DPS-u w innym województwie.
Na zakończenie zastanawiam się, czemu jest aż taka znieczulica. Przecież inne osoby też widzą to samo co ja i nie reagują.
ZASTANAWIAJĄCE
Nadesłał: PENSJONARIUSZ DPS
Artykuł Pensjonariusz Dps Opowiada o swoim pobycie w domu opieki pochodzi z serwisu Rampa - Pokonujemy bariery.