Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

KOREAŃSKA PIELĘGNACJA- moje za i przeciw;)














Bardzo często pytacie mnie:  czy koreańska pielęgnacja pomoże mi w walce z zaskórnikami? I oczywiście nie da się odpowiedzieć na to pytanie, bo wszystko zależy od Waszej skóry, skali problemu oraz od kosmetyków jakie dobierzecie. W ramach jednego systemu pielęgnacji można bowiem wybrać zupełnie różne produkty, które równie dobrze mogą nam pomóc co okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny.

W pielęgnacji zawsze najważniejsze jest to, co pokazuje Wam Wasza skóra. Jak reaguje i co lubi a czego nie. To ona i jej reakcje powinny Was troszkę prowadzić:)

Dlatego dzisiaj odrobinkę inny post- napiszę o tym co z azjatyckiej pielęgnacji się u mnie nie sprawdziło a co działało. I będę wspominać o konkretnych produktach tylko ogólnie- tym razem chodzi głównie o zasady i poszczególne kroki!



Już na początku trzeba powiedzieć sobie jasno- 'kupując' azjatycką pielęgnację i jej zasady, 'kupujemy' wizję pięknej skóry azjatek, która jest delikatnie mówiąc troszkę inna od naszej. Skóra mojej znajomej z Korei, jest naprawdę zupełnym przeciwieństwem mojej:D Naprawdę- jest o wieeele grubsza, przetłuszczająca się... Moja nie będzie tak gruba nawet przy stosowaniu retinoidów do śmierci:D

Dodatkowo budowa twarzy jest zupełnie inna- a właśnie to ma ogromny wpływ na pojawianie się zmarszczek mimicznych, ich układ itp.
Gdybym chciała porównywać moją skórę do skóry Azjatek, to było by zwyczajnie nie mądre- dlaczego więc miałabym kopiować ich pielęgnację bez odrobinki sceptycyzmu?:)

W azjatyckim systemie pielęgnacyjnym jest wiele rzeczy, które u mnie zupełnie się nie sprawdziły. Są też takie które działają dobrze, tak samo jak kosmetyki które lubię i takie, które uważam za zbędne.  Zacznijmy od tego co się sprawdziło:)))



+ UTRZYMYWANIE TWARZY W STANIE PERMANENTNEGO NAWILŻENIA.

Azjatki potrafią często spryskiwać twarz specjalnymi mgiełkami w ciągu dnia, bardzo często używają maseczek a nabudowanie nawilżających produktów sprawia, że na skórze ciągle znajduje się spora ochronna warstwa, która zmiękcza i utrzymuje nawilżenie. Charakterystyczny 'glow' na jaki składa się pielęgnacja a nawet wykończenie kremów bb nie jest tak popularny u nas (my wizualnie nadal częściej stawiamy na mat) jednak mojej skórze bardzo pasuje!
Ponieważ moja skóra jest z natury bardziej sucha, wszelkie kremowanie, spryskiwanie, maseczki, żele działają na jej korzyść. Jeśli uda mi się utrzymać taki stan cały dzień, zdecydowanie widzę efekty. Wymaga to po prostu dość bogatego kosmetyku oraz zastosowania odpowiedniego połączenia formuł i kolejności. Jednak nie do końca współgra z makijażem, jeśli nie chcę się mocniej świecić:D


+ DELIKATNOŚĆ PRZY DEMAKIJAŻU.

Kiedy byłam młodsza delikatny demakijaż nie był moją mocną stroną. Pamiętam kiedy 6 lat temu na yt zobaczyłam jeden z filmików Koreanki, którą kochałam oglądać przez jej miły głos i byłam zaskoczona tym jak delikatnie wykonuje demakijaż oczu:D To była też jedna z kobiet, które wyglądały o 10 lat młodziej! Oczywiście wygląd zawdzięczała nie tylko pielęgnacji czy genom ale też wielu zabiegom. I tutaj warto wspomnieć o kolejnej rzeczy, zupełnie u nas przemilczanej- w wielu miejscach Azji zabiegi medycyny estetycznej są niesamowicie popularne i korzystają z nich już bardzo młode dziewczyny.  Polecam zobaczyć filmik niżej:))






+ KOLEJNOŚĆ APLIKACJI PRODUKTÓW.

Zaczynamy od najlżejszych, najbardziej wodnistych (czyli od specjalnych wód, esencji, serum, żeli do kremów) przechodząc do najbardziej bogatych.
Znów ze względu na moją suchą skórę, takie łączenie kosmetyków działa na korzyść, jednak niepotrzebne mnożenie ich okazało się nie mieć większego sensu. Tutaj trzeba być naprawdę krytycznym i po prostu realnie oceniać co działa. Powiedziałabym że przy skórach tłustych i mieszanych, priorytetem powinno być odnalezienie dobrego elementu regulującego czyli np czegoś z delikatnym kwasem, zamiast skupianie się na nakładaniu zbyt wielu produktów, które nie wpływają na nasz problem czy nie pomagają w osiąganiu celu.



+ MNOGOŚĆ EKSTRAKTÓW I DOBRE SKŁADY KOSMETYKÓW

To zdecydowanie największa zaleta azjatyckich kosmetyków- wiele marek ma naprawdę świetne składy. Na świecie coraz bardziej popularne robią się też marki ekskluzywne, które dorabiają się nawet podróbek. Wszystko oczywiście wynika z polityki produkcji i tego co jest dopuszczone do sprzedaży jako kosmetyk. Słyszałam mnóstwo opowieści od polskich producentów o tym, że niejednokrotnie musieli zmieniać składy na gorsze bo wtedy dany produkt nie mógł być wprowadzony jako dostępny w drogeriach. Niestety u nas po prostu nie da się zrobić nic tak dobrego i ogólnie dostępnego:(



A kosmetyki? Co lubię?

- kremy ze śluzem ślimaka
- sera i produkty z fermentem Galactomyces
- peelingi gommage
- żelowe maseczki na noc, które czasem stosuję zamiast kremu na dzień:>








CO SIĘ U MNIE NIE SPRAWDZIŁO ?


- WIELOETAPOWE OCZYSZCZANIE.

To, co u jednych genialnie się sprawdza (posiadaczki skóry tłustej, grubej) u mnie będzie totalnym niewypałem. Nadmierne, wieloetapowe oczyszczanie nie służy mojej skórze, której najzupełniej wystarczy jednorazowe OCM czy przemycie Aleppo.  To samo dotyczy mycia rano o którym ostatnio pisałam. Moja skóra nie lubi w tym względzie zbyt skomplikowanych działań:D Tak naprawdę nawet użycie zbyt ciepłej wody potrafi źle na nią wpłynąć. Olejku od OCM nie muszę zmywać już niczym innym i najlepiej kiedy tego nie robię. Bywały momenty, kiedy robiłam to mydłem Aleppo, ale wtedy moja skóra była mieszana, dodatkowo wystarczyło poprawić troszkę mieszankę.
Moja skóra woli też moje kompozycje do ocm od azjatyckich olejków myjących. Miałam ich parę od tańszych do droższych i do żadnego nie wróciłam.



- MNOGOŚĆ PRODUKTÓW NAKŁADANYCH NA NOC.

Cóż, tutaj zdecydowanie bliżej mi filozofii Dr. Hauschka i nie stosowaniu na noc niczego, niż nakładaniu 5 różnych kosmetyków. Jednak nie trzymam się sztywno żadnej wersji. Tak naprawdę mojej skórze nocą o wiele bardziej pomaga nawilżacz powietrza niż kremy, ale też często z nich korzystam.
Bywają noce kiedy na skórę nie nakładam niczego, nakładam tylko olejek, tylko krem, żel- wszystko zależy od tego jak moja skóra wygląda danego dnia. A to zależy nie tylko od pielęgnacji ale też poziomu nawodnienia, hormonów, diety. Staram się po prostu być uważna. 


- OGÓLNA MNOGOŚĆ PRODUKTÓW:D

Okazało się, że  'idealny' rytuał zawiera mnóstwo kosmetyków, których zupełnie nie potrzebuje. Moja skóra lubi minimalistyczną pielęgnację. Hydrolat lub tonik, serum i krem to dla niej zupełnie wystarczająca ilość. Nie czuję potrzeby dodawania żelowego produktu czy esencji- testowałam ich wiele i były ok, ale to jeden z produktów do których nie wracam.
Obecnie dzięki temu, że znalazłam moje ideały, potrafię osiągnąć maksymalne efekty z użyciem serum i kremu lub nawet samego kremu.
W mojej pielęgnacji czas wolę poświęcać na poprawianie diety bo to od niej zawsze bardziej zależy stan mojej skóry i ewentualne problemy z nią. Kiedy moja dieta jest zła i skóra się buntuje, nie pomoże nawet nakładanie 20 koreańskich kosmetyków:D


- SPRZEDAWANIE TEGO SYSTEMU PIELĘGNACJI JAKO RECEPTY NA WSZELKIE ZŁO.

Niestety to co sprawdza się u innych, nie zawsze musi sprawdzić się u nas. Koreańska pielęgnacja nie jest idealną pielęgnacją dla każdego, ale każdy może coś z niej zaczerpnąć. Jakiś sposób, kosmetyk, sposób mycia czy traktowania skóry. U wielu osób wszystko może się też zupełnie nie sprawdzić.
Moja rada- patrzcie na składy, szczególnie jeśli Wasza cera jest tłusta. Krem ze śluzem ślimaka może okazać się strzałem w dziesiątkę ale dodatek serum, esencji i wody, które okażą się nas zapychać już nie. Wieloetapowe oczyszczanie przy bardzo suchej skórze nie musi być najlepszym pomysłem. Za to może okazać się idealne jeśli mamy skórę tłustą i dodatkowo stosujemy wiele produktów.



W tym wszystkim najważniejsze jest właśnie to, jaka jest Wasza skóra:) Moja jest zupełnie inna, dlatego lepsze efekty osiągam stosując produkty i sposoby idealne dla niej.


Dajcie znać co u Was się sprawdziło a za czym nie przepadacie. Na pewno macie jakieś ukochane hity i kosmetyczne, azjatyckie wpadki:)

Jeśli macie pytania piszcie!


Buziaki

Ala








This post first appeared on Alina Rose Makeup, please read the originial post: here

Share the post

KOREAŃSKA PIELĘGNACJA- moje za i przeciw;)

×

Subscribe to Alina Rose Makeup

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×