Czy Makeup Revolution Conceal & Define naprawdę jest tańszym odpowiednikiem Tarte Shape Tape? Ponieważ posiadam oba korektory, dzisiaj je dla Was porównam. Są bowiem między nimi pewne różnice o których warto napisać- wszystko możecie zobaczyć też na zdjęciach porównawczych:)

Koniecznie zobaczcie posta!



Od kiedy nabyłam Tarte Shape Tape jestem nim naprawdę zachwycona- w moim wypadku, kiedy wykonuję mocniejszy makijaż, ten korektor sprawdza się najlepiej.
Byłam bardzo ciekawa czy Makeup Revolution Conceal & Define jest do niego tak podobny i miałam nadzieję, że naprawdę znajdę tańszy odpowiednik. W pewnym sensie tak jest, z drugiej strony jednak też odrobinkę się rozczarowałam.

Mur na pierwszy rzut oka skopiował formułę i opakowanie. Korektor ma taki sam jak Tarte aplikator,  szeroką gamę kolorystyczną, podobną konsystencję a nawet krycie!
Kosztuje około 20zł więc zdecydowanie mniej niż Tarte.






Pod względem krycia faktycznie nie ma między nimi większej różnicy. Oba najlepiej nakładać gąbeczką lub opuszkiem (ja robię to zawsze małym beuaty blenderem) i poziom krycia w obu wypadkach jest super.
Jeśli macie duże cienie pod oczami i szukacie czegoś drogeryjnego- Conceal & Define jest w tym momencie najlepszą opcją. Jeśli zaaplikujemy odpowiednią ilość to cienie pod oczami naprawdę potrafią stać się niewidoczne. Myślę że widać to na zdjęciach:)











MUR Conceal & Define zasycha bardziej w kierunku matu. Przez to też lekko zmienia kolor i CIEMNIEJE- koniecznie pamiętajcie o tym przy wyborze koloru! 
Zwykle wystarczy chwilka by zobaczyć jak odcień zmienił się na dłoni- wtedy zobaczycie że jest ciemniejszy i lepiej celować w kolory jaśniejsze!

Dla bardziej bladych osób będą to odcienie jaśniejsze niż moje C4 ze zdjęć:)












Conceal & Define bardziej zbiera się w zmarszczkach. To nie jest oczywiście tak, że Tarte tam się nie zbiera- dobrze widać to na zdjęciu. Jednak Shape Tape robi to w taki sposób, że nawet przy zbieraniu nie sprawia, że okolice pod oczami wyglądają gorzej. 

Przy Conceal & Define niestety tak jest i tutaj, w tym małym szczególe uwidacznia się główna różnica w jakości. MUR nie tylko zbiera się w załamaniach ale też lekko pęka- dlatego że jest bardziej matowy i mocniej zasycha. Pod tym względem Shape Tape jest naprawdę idealny- i choć Conceal & Define jest blisko, to finalnie w kwestii tego jak wygląda w załamaniach i ogólnie pod oczami, jeszcze mu do niego daleko.

Choć Conceal & Define wydaje się mieć bardziej tłustą konsystencję, finalnie jest bardziej matowy i w jakimś stopniu tworzy skorupkę. To główna różnica.
Jeśli szukacie korektora np na niedoskonałości czy naczynka/ rumień to Conceal & Define sprawdzi się idealnie.




Gama kolorystyczna w obu wypadkach jest szeroka- z kolorów Mur które posiadam żaden nie jest idealny ale ciężko dorwać je stacjonarnie (na razie, po po pewnym czasie pewnie wszędzie się pojawią).

Trwałość jest taka sama- u mnie trzymają się idealnie. Obu nie muszę pudrować i to ogromna zaleta:)




PODSUMOWUJĄC:)


Jeśli Wasz budżet jest ograniczony i szukacie czegoś z drogerii to zdecydowanie warto zaopatrzyć się w MUR bo ciężko zaleźć coś o tak ładnym kryciu i trwałości. 
Conceal & Define jest po prostu lepszy od innych korektorów zastygających- np Catrice i wygrywa właśnie poziomem krycia oraz ilością odcieni.
Osoby o mocnych cieniach pod oczami na pewno będą nim zachwycone i myślę że spokojnie zasługuje na miano drogeryjnej perełki.

U mnie jednak do Tarte trochę mu brakuje- dlatego choć myślałam że zakup nowego opakowania Shape Tape się opóźni, finalnie szybko do niego wracam.

Dajcie znać czy testowałyście już korektor MUR i jakie macie z nim doświadczenia!


Jeśli macie pytania piszcie!



Buziaki


Ala