Pewnie wiecie, że uwielbiam podstawową wersję Double Wear i jest to jeden z moich ulubionych podkładów. Kocham nawet jego kryjącego brata Maximum Cover, który obecnie stosuję zamiast korektora z Maca.
Double Wear Nude to nowa wersja znanego podkładu- bardziej rozświetlająca i lekka, odpowiednia na co dzień, dla tych dziewczyn, które nie chcą korzystać zbyt często z krycia zwykłej wersji.
Ale jak wypada w porównaniu do całej rodzinki DW?

Koniecznie zobaczcie swatche i podkład na skórze!










KRYCIE.
_______________


Na początku chyba najlepiej opisać kwestię krycia- Double Wear Nude kryje słabiej niż klasyczny, u mnie mocniej niż Light i jest bardziej rozświetlający. Ale to krycie i tak jest dość skuteczne- wiele zależy też od techniki nakładania. Nie jest tak, że Nude jest jakimś super leciutkim podkładem o minimalnym kryciu- ja wczoraj wykonałam z nim makijaż wieczorowy i byłam zachwycona. Poziom krycia okazał się idealnie wyważony- to taki max przy tym, że podkład wygląda na skórze bardzo naturalnie i nie jest widoczny.
Skóra wyglądała bardzo naturalnie i nie było mowy o żadnym efekcie maski czy ciężkości.
Efekt spodobał mi się na tyle, że chyba będę regularnie zdradzać klasycznego DW z Nude... To krycie jest naprawdę niewiele mniejsze a efekt bombowy!

Możliwości krycia najlepiej obrazuje ten film:



ROZŚWIETLANIE.
_____________________


Teraz rozświetlanie. Faktycznie to rozświetlający podkład- efekt nie jest mocny, ale widoczny. Dlatego posiadaczki skóry z mocno rozszerzonymi porami mogą chcieć zmatowić podkład pudrem czy krzemionką- ja sama wolę go w takiej wersji. Wtedy po części zachowujemy rozświetlające właściwości, ale skóra jest też optycznie wygładzona i te pory troszkę nam się 'rozmywają'.

Sama lubię rozświetlające formuły i to, że DW Nude nie przesadza z tym rozświetlaniem uważam za plus. Czasem zdarzają się podkłady zbyt mocno lśniące i przez to podkreślające wszelkie niedoskonałości.
Choć tutaj pudrowanie nie jest konieczne, myślę że podkład po takim zabiegu troszkę zyskuje. Zresztą, w przypadku zwykłego DW zawsze robiłam to samo:)

Podkład nie zasycha do matu i tutaj względem klasycznego DW różnica jest widoczna.


TRWAŁOŚĆ.
______________


Na szczęście obyło się bez nieudanych eksperymentów dotyczących samej formuły! Jest niemal identyczna do w klasycznym DW, dokładnie tak samo zastygająca ale oczywiście bardziej lekka. Tą cechę uważam za jeden z największych plusów tego podkładu i to właśnie ona składa się na sukces kosmetyku oraz jego trwałość.
Jeśli klasyczny DW był u Was niezawodny, Nude również sie sprawdzi. Nałożony po chwili leciutko podsycha i tak trwa przez cały dzień:)
U mnie trzyma się tak samo ładnie jak klasyczny podkład, nie ma tu żadnych zmian na niekorzyść.








Największe zalety?

Lekkość:)
Naturalny efekt przy dobrym kryciu!
Trwałość.
Świetna gama kolorystyczna.


Wady?

Ach dla mnie to opakowanie:D Nie przepadam za cushionami- ani tymi azjatyckimi ani naszymi. Kocham efekt- ostatnio sprawdzałam cushion ze Skin79 i na skórze jest świetny (plus dodatkowo wreszcie kolor dla mnie) ale nakładanie zajmuje mi zbyt wiele czasu. O wiele szybciej idzie mi aplikacja pędzlem, kiedy nabieram większą ilość produktu. To samo dotyczy DW Nude- aplikator jest niewielki i stemplowanie a nawet rozcieranie zajmuje chwilę. Więc po prostu zbieram go palcem czy pędzelkiem i nakładam normalnie.








Poza tym podkład naprawdę bardzo mi się podoba! Wygląda na to, że na stałe zajmie miejsce w mojej klasycznej podkładowej piątce!

Podkład kosztuje 169zł i można kupić go np w Doulasach (KLIK KLIK).



Dajcie znać czy używacie klasycznego DW i czy macie zamiar spróbować nowego!



Buziaki

Ala