Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

To już tylko pogłos


    Cześć! Ostatnio bardzo często słuchałem “Pogłosu” Natalii Szroeder, aż dumnie on uplasował się na pierwszym miejscu najpopularniejszych utworów w tym miesiącu słuchanych przeze mnie na Spotify. Nie Jest to jednak piosenka jak każda inna, bynajmniej nie dla mnie. Jest w niej coś specjalnego, jakiś taki fenomen, który przyciąga. Jednak co to dokładnie jest, jak to określić? Zacząłem się mocno nad tym zastanawiać. Dlaczego właśnie Pogłos jest utworem, którego mam największą ochotę słuchać? Postanowiłem się nad tym trochę zatrzymać i to przeanalizować. 


    Pierwszym, na co zwróciłem uwagę, jest warstwa muzyczna. Tutaj nie dzieją się skomplikowane połączenia dźwiękowe i mam wrażenie, że jest tam jakaś prostota w dźwiękach, która daje mi się wewnętrznie rozumieć. Przynosi ona ukojenie, jakiś wewnętrzny spokój, szczyptę nostalgii i całą masę nadziei. Ona odpręża i daje wytchnienie i myślę, że oddaje też jakiś taki jesienny klimat, który się gdzieś we mnie dzieje. W jakiś swój tajemniczy sposób bardzo mi odpowiada.

    Potem zacząłem myśleć nad tekstem i tutaj jest bingo - ja się z nim utożsamiam. Wiele razy słuchałem go bez jakiejś większej analizy, a już go jakoś rozumiałem. Gdy jednak wygooglowałem tekst, usiadłem nad nim jak nad najprzyjemniejszym wierszem, to wtedy odkryłem te słowa głęboko w sobie. Gdy zastanawiałem się, który wers jest jakiś taki mocniejszy, to zauważyłem, że wszystkie z nich odpowiadają mojej historii i opowiadają ją. Byłoby dla mnie jak na razie zbyt dużym wyzwaniem  określić siebie względem całości, ale chciałbym skupić się na kilku elementach. Zróbmy to jednak w odpowiedniej kolejności:


Tyle już razy spadałam

Że znam chyba wszystkie grunty

Mówisz, że to tak nie działa

I jesteś smutny

Proszę, nie bądź smutny

Proszę, nie bądź smutny


    Okej, na pierwszy rzut oka widzę problem z formą, ale nie będę jej zmieniał w tekście z żeńskiej na męską, to w świecie sztuki zupełnie nie przeszkadza. Bynajmniej moim zdaniem. Jednak sztuka rodzi się z wolności wewnętrznej, a tam nie można nałożyć zewnętrznych zasad bez wewnętrznego przekonania - ja nie jestem przekonany do tego, że forma czasowników zmienia odczucia odbiorcy zależnie od tego, z jakimi się on utożsamia. Dla mnie to sprawa zdecydowanie drugorzędna. Co do tekstu, to tą pierwszą część ośmieliłbym się nazwać POGODZENIEM. Widzę, że pewne decyzje w moim życiu przychodziły z takimi, a nie innymi konsekwencjami. W momentach największych kryzysów pojawia się myśl, że uczucie bycia na dnie jest już znane wzdłuż i wszerz, jednak życie potem to weryfikuje na innych płaszczyznach. Jako, że pragnienia nigdy nie gasną, to potem kolejna wydma pokazuje nam swoje punkty krytyczne i swoje doliny, jednak to jest jedyna ścieżka, jaką mogę obrać, by dojść na szczyt w tej małej cząsteczce mojego dążenia. W całości droga się nigdy nie zmienia, ona się kręci, wręcz wiruje, ona się wznosi, ona opada, ale ona wciąż jest jedna, wciąż jest ze mną tożsama. Tak jak to teraz piszę, to widzę, że przychodzę tutaj z teorią, że człowiek jest swoją historią (przeszłością - teraźniejszością - przyszłością). Myślę, że jest w tym dużo prawdy, ale ta teoria wręcz domaga się przepracowania i rozpisania - może to kiedyś jeszcze zrobię, jak zrozumiem pełniej co mam na myśli. 


W końcu in plus mam bilans

Wszystko się znów jakoś splotło

Nie chcę się twardo odcinać

Lecz czuję, że to tylko pogłos

To już tylko pogłos

To tylko pogłos


    Kolejny etap tej opowieści nazwałbym ZAUWAŻENIEM. Nigdy nie jest tak, że wszystko jest negatywne w naszym tu i teraz. Mogą się pojawić jakieś elementy, ba, nawet powinny, ale nie jest tak, że wszystko się sypie. Pojawiające się nowe okazje zawsze są perspektywą do ponownego przeliczenia swojego bilansu - on się będzie pewnie ciągle zmieniał i to jest piękne. Nic też nie jest na zawsze. Skoro nowe okazje się pojawiają, to te stare muszą powoli zanikać. Wiem, wiem. Często jest po prostu chęć, by mieć je wszystkie, ale mając zbyt wiele, kończy się miejsce na siebie. Dobrze jest mieć mniej, mając przy tym siebie, niż mieć mnóstwo, a siebie gubić, lub nie mieć wcale. W imię czego? To pytanie się już tutaj tyle razy pojawiało, ale mam wrażenie, że będzie jeszcze takich razów więcej. Odcinam się emocjonalnie od tego co zanika, lub może nawet zniknęło całkiem, by bardziej być w moim tu i teraz i w nim być bardziej szczęśliwym. Chociaż jest to niesamowicie trudne w niektórych przypadkach, to taka postawa pomaga nam trenować swoją miłość. Przecież ona nie jest dekoracją na półce, tylko bardziej pulsującymi wkładkami do butów, które sprawiają wrażenie chodzenia po chmurach. Zauważam więc, że nie jest tak, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się mi wydawać. Zauważam całą mnogość pozytywów swojej codzienności i odcinam się od tego, co przerodziło się już dawno tylko w pogłos. 


Chyba już mnie widać z chmur

Stoję pewna jak nigdy

Czekam, aż opadnie kurz

Choć chwilami bywał śliczny

Zmiany są dobre

I choć przez nie sporo upartych blizn

Mogło być gorzej

A cel niech te środki uświęci mi


    Trzeci etap nazwałem ZWYCIĘSTWEM. Na niebie naszych sukcesów może czasami się trochę zachmurzyć. Tak to już bywa z niebem, że to co się na nim dzieje bywa zmienne. Gdy opadają chmury, to lepiej widać słońce. Odnośnie tego to jest gdzieś na Gołąbkowym Instagramie wyróżniona relacja. To opadanie chmur to też jest trudny proces, bo nie są one nigdy w pełni czarnymi charakterami. Zresztą nigdy nic nie jest tylko czarne, albo tylko białe. Pewnie i one czasem były ukojeniem, dając upragniony cień. To zwycięstwo, którego obraz się nam kreuje jest bezpośrednio związane ze zmianą, która się dokonała. Czasem się ich bardzo boimy, ale to zmiany są tym, co może przynieść upragnioną świeżość, co może przyjść z najlepszym, co nas kiedykolwiek spotkało.  Wiadomo, są też negatywne ich skutki - jest tęsknota, są rany, blizny… Jednak przed nami wciąż stoi cel. Pozostaje tylko jedno pytanie: JAKI JEST MÓJ CEL?






This post first appeared on To Gołąbek, please read the originial post: here

Share the post

To już tylko pogłos

×

Subscribe to To Gołąbek

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×