Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Ludzie umierają, idee trwają wiecznie - moja recenzja filmu “Barbie”

      Cześć! Jestem zupełnie na świeżo po pierwszorazowym oglądnięciu nowego filmu “Barbie”. Piszę pierwszorazowym, bo uważam, że powinienem zrobić to raz jeszcze lub kilka takich razy, by wyciągnąć jeszcze więcej. Skuszony szeroką promocją tego filmu, postanowiłem go obejrzeć i uważam, że nie zrobiłem błędu. Dlaczego? Zobaczyłem genialne ujęcie prawdziwych problemów w wydaniu iście różowym. Ten film nie Jest, jak myślałem wcześniej, o Barbie - zwykłej lalce dla dziewczynek. Otóż Barbie jest tutaj figurą, jest obrazem, w którym może odnaleźć się widz. Barbie jest szkołą centralizacji miłości - wszystkie jej aspekty są tam ukazane i to mocno, może nawet przerysowanie. Miłość damsko-męska, miłość własna, miłość macierzyńska… Miłość jest motywem przewodnim, który łączy z pozoru różne wątki. Trudna miłość ubrana jest w plastikowo słodką komedię, co dodaje uroku całej produkcji. Zresztą uroku tutaj nie można pominąć. Dla fanów Barbie jest to nielada gratka. Małe detale są bardzo precyzyjnie dopracowane - ktoś musiał solidnie się przyglądnąć niejednej lalce przed napisaniem scenariusza do tego filmu. 


Tym, na co zwróciłem uwagę od samego początku jest genialny soundtrack, może też był on jednym z czynników, który zadecydował o tym, że zdecydowałem się wybrać na ten film. Pewnie wszyscy słyszeliśmy już którąś z piosenek z Barbie. Dla mnie to jednak coś więcej - to zbieranina utworów prosto od moich ulubionych autorów - przodująca Dua Lipa, Charli XCX, Nicky Minaj, Ice Spice, Lizzo, Billie Eilish, Ava Max i na tym lista się nie kończy. Przyjemnością było móc oglądać film z muzyką, którą wydali w ostatnim czasie śledzeni przeze mnie wykonawcy - oczywiście wszystko napisane na potrzeby filmu - nie trzeba było mi lepszej reklamy. 


Barbie nie było infantylną komedią z kiepskim humorem. Humor był, oczywiście, ale był on świetnie wpleciony w bardzo ważną (i poważną) tematykę. Barbie to film o odkrywaniu siebie, szukaniu siebie, kochaniu siebie, o dorastaniu do świata, który niesie trudności, który jest inny, który nie ogranicza się tylko do naszego bąbelka. Ostatnio nawet pisałem o bąbelkach >>>O TUTAJ


Świat poza plastikiem.

     Film “Barbie” urzekł mnie najbardziej w scenie, gdy główna bohaterka wyrwana już z plastikowego świata, w którym była idealna, spogląda na ten rzeczywisty świat. Myślę, że każdy z nas jest taką Barbie w pewnym momencie swojego życia. Zatrzymanie się, uniesienie ponad swój bąbelek i spoglądanie na inne to coś, co najbardziej rozwija nas i nasz światopogląd. Barbie dostrzega wtedy ludzi i ich problemy, ich emocje, ich radości, ich inne życia, ich prywatne bąbelki. To piękny moment ukazania tej folii bąbelkowej jaką jest świat. Barbie nie chce wchodzić w te wszystkie bąbelki, ona się im przygląda, ona wyciąga wnioski z dokonanych obserwacji. Ja myślę, że to jest właśnie mój aktualny etap w życiu, może dlatego ten film aż tak przypadł mi do gustu. Barbie podejmuje decyzje, bierze na siebie ich konsekwencje, żyje w nich, ona chce żyć i szuka tego, dla czego została stworzona - szuka swojego sensu. Czy to nie jest właśnie największa sztuka życia - odnaleźć swoje “zastosowanie”. Zwyczajnie odnaleźć się w świecie. Co najlepsze wszystko oczywiście odbywa się pod osłoną różowego splendoru, który z niej aż bije i pewnej dawki niewinności, którą w sobie niesie w związku z nieświadomością problemów, jakie ewentualnie w tym prawdziwym świecie na nią czekają. To piękny obraz dorastania społecznego, które przecież każdy nas musi prędzej czy później przejść. 


Podsumowując - polecam Wam zobaczyć film “Barbie” niezależnie od tego, czy uważacie się za jej “fanów”. Biorąc poprawkę na to, że Barbie to obraz każdego z nas, można przeżyć ten film. Jest on na pewno jednym z lepszych, które widziałem w ostatnim czasie. Jak nigdy nie byłem żadnym fanem Barbie, tak od teraz jestem fanem idei, którą ona w sobie niesie, idei, która jest mi najzwyczajniej w świecie bardzo bliska. Cieszę się fenomenem tego filmu, tym, że wielu ludzi go chce zobaczyć, że tłumy biją do kin. Mam nadzieję, że nie traktują tego filmu jedynie jako śmiesznej komedyjki o lalce, którą wszyscy dobrze znają. Warto postarać się odkryć i zobaczyć głębię Barbie.


Prosto z Insta To Gołąbek!




This post first appeared on To Gołąbek, please read the originial post: here

Share the post

Ludzie umierają, idee trwają wiecznie - moja recenzja filmu “Barbie”

×

Subscribe to To Gołąbek

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×