Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

VDL, Expert Color Eye Book 6.4 - No.6 Greenery Pantone 2017



Hej dziewczyny,

W dzisiejszym wpisie chciałabym wam przedstawić drugi z produktów marki VDL, które otrzymałam ze sklepu z koreańskimi kosmetykami Jolse. Jeśli czytałyście poprzednią recenzję to zapewne pamiętacie, że z zestawu do konturowania byłam bardzo zadowolona ponieważ jego jakość, udowodniła że owa marka rzeczywiście zasłużyła na swoją dobrą renomę. Ale czy tak samo jest w przypadku najpopularniejszego produktu z asortymentu, czyli sezonowych cieni? Jeżeli jesteście ciekawe to zapraszam!

Opis Producenta




VDL, Expert Color Eye Book 6.4 - No.6 Greenery Pantone 2017 to zielona paletka do wykonania najbardziej skomplikowanego czy zaawansowanego makijażu oczu. Dzięki współpracy VDL oraz Pantone, wybrano dwanaście zasadniczych odcieni, dzięki czemu makijaż jest szybszy, bardziej intuicyjny, a efekt końcowy jeszcze bardziej piękniejszy.

Dwanaście podstawowych odcieni, znajdujących się w paletce - w tym matowych, perłowych, metalicznych i o lśniącym wykończeniu, zostało wyselekcjonowanych przez urodowych ekspertów aby uzyskać najpiękniejsze odcienie spośród różów, beżów i brązów.

Gładka struktura i wysoka pigmentacja są zróżnicowane dla każdej z sekcji (cienie bazowe, cienie do aplikacji na powiekę, cienie do konturowania oka oraz jego rozświetlania) dla optymalizacji poszczególnych, pełnionych przez nie funkcji.

Szerokie lustro o przekątnej 6,4 cala pochylane o 140 stopni, oraz kompaktowy, dwustronny pędzelek zapewniają maksimum komfortu podczas wykonywania makijażu.

Skład:
Niestety, ale nie udało mi się do niego dotrzeć.




Moja Opinia







We wstępie napisałam wam że owa paletka z cieniami jest sezonowa i zapewne zastanawiacie się co miałam przez to na myśli. Jak tak teraz się nad tym zastanawiam to może lepszym określeniem byłoby coroczna, ponieważ każdego roku wychodzi nowa jej wersja kolorystyczna, z odcieniami które mają być hitem na dany okres. Jeśli dobrze pamiętam to w 2016 była to paletka, której przewodnim kolorem był błękit i róż - do dzisiaj żałuję, że sobie jej wtedy nie sprawiłam bo bardzo kusiła, ale w tym czasie nie stosowałam jeszcze cieni, a właściwie nie byłam przekonana do ich noszenia na co dzień. Kiedy zobaczyłam wersję zieloną to wiedziałam, że nie ma co i muszę ją tym razem mieć bo stare wersje szybko znikają i są jeszcze dostępne jednie w pierwszych miesiącach nowego roku, przynajmniej na Jolse, nie mam pojęcia jak w innych miejscach.

Jeśli chodzi o opakowanie, to zarówno kartonik, w którym zamknięta jest kasetka z cieniami, jak i samo ich opakowanie są po prostu przepiękne, cudowne, boskie i tak mogłabym dalej wymieniać. Jakkolwiek długo bym na nie, nie patrzała to po prostu nie mogę nacieszyć oczu. Szata graficzna kartonowego opakowania jest bardzo żywa i barwna w kilku kolorach w kratkę, natomiast kasetka minimalistyczna w jasno zielonym i białym kolorze. Wykonana jest z plastiku i do złudzenia przypomina mi miniaturowego laptopa. Powierzchnia nie jest zmatowiona i odbija światło, niczym tafla wody.








Nie wiem czy jej design został zaprojektowany w ten sposób celowo, czy producent zrobił to nieświadomie, ale wykonał kawał dobrej roboty. Ogólnie, całość przywodzi mi na myśl ciepłe wiosenne dni, ponieważ odcień zieleni jest świeży i jasny. Kasetka z cieniami zamykana jest na magnetyczny zatrzask, jednak nie jest on szczególnie mocny i mam wrażenie, że w sytuacji gdyby cienie znajdowały się w torebce to mogłyby się przypadkowo z łatwością  otworzyć, dlatego dobrze mieć to na uwadze i zabezpieczyć je w jakiś dodatkowy sposób.

Po otwarciu kasetki ukazuje nam się sporych rozmiarów, niezabezpieczone folią lusterko, zajmujące całą górną część, a także kilka rzędów cieni i pędzelek. Lusterko jest na tyle duże, że można z powodzeniem używać go do wykonana makijażu i chyba w żadnej innej paletce nie widziałam większego. Poza tym, można regulować jego kąt, co również jest sporym udogodnieniem. Łączna gramatura wszystkich cieni wynosi 9,6 grama, co na pojedynczy cień nie daje zbyt dużej pojemności, dlatego są świetnym wyjście dla osób lubiących eksperymentować bo w momencie gdy non stop będziecie używać tylko jednego koloru, to jestem pewna że zaledwie po kilku miesiącach całkowicie się wam skończy. W paletce, znajduje się aż 12 kolorów, dlatego można stworzyć z ich pomocą całą masę najróżniejszych makijaży, tym bardziej że mamy różne ich rodzaje - od całkowicie matowych do błyszczących z brokatem. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.








Gdybym miała podzielić je według kolorów to największą część stanowią brązy - są dwa jaśniejsze o matowej formule, dwa satynowe, a także trzy mocno błyszczące z cząsteczkami brokatu. Kolejne odcienie to czerwienie - po jednej spośród matów i brokatowych, a także całkowicie matowy cień kremowy i pięknie mieniące się złoto o chłodnej tonacji. Ostatnim kolorem, wyróżniającym jednocześnie tą paletkę jest satynowa zieleń. Uważam, że takie kolory są wręcz idealne do codziennego makijażu, a także będą świetnie współgrać z większością typów urody, bo określiłabym je mianem stosunkowo neutralnych.

W zestawie znajduje się również niewielkich rozmiarów, dwustronny pędzelek z białym włosiem. Jest ono miękkie i całkiem dobrze spełnia swoją rolę, aczkolwiek przez jasny kolor bardzo szybko się brudzi, dlatego najlepiej myć go po każdej aplikacji. Jedna z jego części, ta mniejsza służy do precyzyjnego nakładania makijażu, natomiast druga która jest szersza i mniej ułożona, do jego rozcierania. W praktyce sprawdza się to różnie, bo mimo wszystko końcówka precyzyjna wcale taką nie jest, jednak rozumiem że producent miał ograniczone pole do popisu. Ciężko nałożyć nią cień pod dolną linią wodną, więc w tym celu zazwyczaj używam pędzelka z innego zestawu. Myślę, że miała ona służyć głównie do aplikacji cieni na górną powiekę ruchomą.








Cienie mają gładką i aksamitną teksturę, jednak mimo tego są dosyć suche i mocno się kruszą podczas nabierania ich na pędzel, dlatego jeżeli chcemy zachować kasetkę w czystości to po każdej aplikacji, zalecałabym zdmuchnięcie nadmiaru pozostałego kosmetyku - wtedy nie powinno być problemu z ewentualnymi zabrudzeniami. Jeśli chodzi o pigmentację to jest naprawdę bardzo mocna i już jedna warstwa wystarczy do uzyskania mocnego i wyrazistego koloru, aczkolwiek zawsze można nałożyć kolejne aby uzyskać jeszcze mocniejszy efekt. Podczas ich mieszania kolory wyraźnie się od siebie odznaczają i nie zlewają się w jeden nijaki odcień, ale z drugiej strony łatwo się blendują i bez problemu można stworzyć między nimi płynne przejścia. Jako, że cienie mocno się kruszą, to miałam obawy że podczas nakładania na powiekę mogą osypywać się na policzek - jak się okazało dzieje się tak, ale tylko w niewielkim stopniu i można temu łatwo zapobiec otrzepując pędzelek o wierzchnią część dłoni.

Cienie bez problemu utrzymują się przez cały dzień i nic złego się z nimi nie dzieje - nie zauważyłam żeby wchodziły w załamania, albo nieładnie blakły wraz z upływem czasu. Ponadto, nie podrażniają oczu, co czasem ma miejsce przy cieniach zawierających drobinki brokatu. Uważam, że są naprawdę świetne i na chwilę obecną paletka Pantone z 2017 roku, stała się moją ulubioną - żałuję tylko, że zdecydowałam się na nią tak późno. Jestem pewna, że gdy tylko się pojawi to nabędę również wersję na rok 2018.







Reasumując, marka VDL po raz drugi mnie nie zawiodła i myślę, że jej kosmetyki kolorowe, mimo tego że nie są naturalne to jak najbardziej zasługują na uwagę ponieważ są dobrej jakości i mają piękne warianty kolorystyczne. Paletka ta przypadnie do gustu zarówno dziewczynom początkującym, jak i tym które mają większą wprawę w makijażu ponieważ ma całkiem neutralne kolory, które będą pasować do większości makijażów oraz typów urody. Możecie zakupić ją w sklepie Jolse w cenie 40 USD, czyli mniej więcej 140 zł. Zdaję sobie sprawę, że to całkiem duża kwota ale uważam, że cienie są jej jak najbardziej warte.




                              PLUSY                                                                    MINUSY


- Wspaniała szata graficzna                                                             - Łatwo się kruszą przy nabieraniu
- Dostępność                                                                                       na pędzel   
- Różnorodność kolorów w paletce
- Kilka rodzajów cieni - matowe, satynowe,
  błyszczące i z brokatem
- Pędzelek znajdujący się w zestawie
- Duże lusterko, które można regulować
- Cienie po zmieszaniu nie zlewają się
  w jeden nijaki odcień
- Łatwo się blendują i tworzą płynne
  przejścia
- Bardzo mocna pigmentacja
- Trwałość
- Nie wchodzą w załamania
- Nie podrażniają oczu

MOJA OCENA:



Znacie markę VDL dziewczyny? Podoba wam się taka paleta z cieniami? Używacie na co dzień cieni do makijażu oczu, czy raczej stawiacie tylko na maskarę? :)





This post first appeared on Sakurakotoo, please read the originial post: here

Share the post

VDL, Expert Color Eye Book 6.4 - No.6 Greenery Pantone 2017

×

Subscribe to Sakurakotoo

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×