Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Ciekawostki 2

Ciekawostki 2: Część druga zestawu – zbyt krótkich na oddzielne wpisy a szkoda przecież się nie podzielić. Kilka ciekawostek językowych – prysznic, żyletka, filip z konopi, Włochy, wampir. Dodatkowo 1 kwietnia, człowiek który potrafił się dogadać, bikini.

Jak zwykle życzę miłego czytania!

Bikini

Historia kostiumów kąpielowych jest wbrew wszystkiemu dość ciekawa. Posiłkując się Wikipedią dowiadujemy się, że „Przez zdecydowaną część historii ludzkości pływano i kąpano się nago”. Pierwsze źródła o praprzodkach strojów to połowa XV wieku kiedy to pojawiły się kalesony i długie koszule. Dopiero w XIX wieku zagościł prawdziwy kostium kąpielowy – wraz z popularyzowaniem wypoczynku nad morzem i równouprawnieniem. Początkowo kobiece stroje nie należały do zbyt wygodnych – suknia z rękawami, spódnica sięgająca łydek (potem kolan), pantalony oraz pończochy. Dodatkowo specjalne buty oraz czepki i kapelusze. Oczywiście pod kostiumem znajdował się gorset. Szczęśliwie dla wszystkich wraz ze zbliżaniem się do współczesności stroje ulegały stopniowemu odchudzeniu – w wadze, ilości materiału i złożoności.

Po II wojnie światowej najwięcej w dziedzinie kostiumów namieszał Jacques Heim oraz Louis Reard, którzy w Paryżu w 1946 roku zaprezentowali dwuczęściowy kostium składający się ze stanika (dwa trójkąty i sznurki) oraz dołu – również trójkątów zszytych ze sobą sznurkami na biodrach.

Początkowo bikini nie przyjęło się – było zbyt odważne, zdecydowanie dużo odsłaniało jak na ówczesne standardy. Na plażach i basenach pojawiły się zakazy noszenia bikini. Dopiero w latach 60 udało się „wejść” tym kostiumom do codziennego użytku.

A skąd nazwa „bikini”? Najprawdopodobniej od atolu Bikini gdzie w tamtym okresie testowano amerykańską broń atomową. Slogany reklamowe mówiły, że bikini robi „wybuchowe” wrażenie.

Prysznic

4 października 1799 roku urodził się chłopiec, który miał zrewolucjonizować sposób mycia się ludzi na całym świecie. Już jako dwunastolatek Vincez Prießnitz musiał przerwać naukę i zająć się rodzinnym gospodarstwem (jego starszy brat zginął a ojciec zachorował). Kilka lat później, już jako szanujący się gospodarz spadł z konia i połamał sobie żebra. Obrażenia były poważne jednak nie stać go było na pomoc lekarską i musiał poradzić sobie sam. Coś mu podpowiedziało aby mokrymi bandażami ciasno obwiązał bok, kilka razy. Ku zaskoczeniu i wielkiej uldze żebra dość szybko się zrosły (ten sposób opatrywania, nazwany jego nazwiskiem uratował życie bardzo wielu ludziom) a młody Vincez zaczął pomagać innym, szybko otrzymując przydomek „wodnego lekarza”. Był analfabetą jednak nie przeszkadzało mu to prowadzić uzdrowiska do którego przybywali chorzy nie tylko z okolic. Początkowo nazywano go oszustem i był ciągany po sądach za naciąganie ludzi. Jednak udowodnił, że leczy naturalnie (wodą) i skutecznie. Naprawiał wyłamane stawy, złamania, wylewy, reumatyzm, artretyzm, zaparcia, choroby układu pokarmowego – wszystko przy użyciu wody. Stosował zimne okłady, lodowate prysznice oraz diety wodne. Znany był daleko poza granicami swojego kraju, często nazywany jest ojcem wodolecznictwa.

Prießnitz został doceniony w naszym języku, to właśnie spolonizowana forma jego nazwiska jest znana u nas jako…. prysznic.

Żyletka

Podobna historia wiąże się ze słowem „żyletka”. 5 stycznia 1855 roku w USA przyszedł na świat King Camp Gillette.

Do wynalazków został tak jakby namaszczony – jego ojciec pracował w urzędzie patentowym i opowiadał synowi o ciekawych rzeczach, które widział codziennie w pracy. Rozbudzało to wyobraźnię młodego chłopaka. Podobnie jak wspomniany wcześniej Vincez i King musiał przerwać naukę i zacząć zarabiać na utrzymanie siebie i rodziny. Nie przeszkadzało to jednak w jego pasji, już jako nastolatek miał na swoim koncie kilka patentów.

W 1891 roku ówczesny pracodawca Gillette’a zachęcał go do wynalezienia czegoś co będzie można produkować tanio, szybko i w dużych ilościach. Cztery lata później Gillette opatentował prostą i tanią żyletkę do golenia z dwoma ostrzami, które po stępieniu wyrzucano.

Wyrwać się jak filip z konopi

Słownik języka polskiego podaje, że to powiedzenie oznacza „odezwać się nie w porę, powiedzieć coś bez zastanowienia, niestosownego, niewłaściwego”. Początki jednak były trochę inne. Oznaczało to osobę zaskoczoną, zdezorientowaną, uległą.

A o co chodzi z tym „filipem”? Było to gwarowe określenie zająca i zapewne całość pochodzi z tradycyjnych, szlacheckich polowań.

Prima Aprilis

Pochodzenie tego zwyczaju nie jest oczywiste. Wiele wskazuje na praktyki ze starożytnego Rzymu i obchodzonych na początku kwietnia uroczystości na cześć bogini Ceres. Podobno gdy poszukiwała ona swojej porwanej córki została umyślnie wyprowadzona w pole. Podobną legendę mieli Grecy którzy uważali, że słynna Persefona została porwana do Hadesu właśnie na początku kwietnia a jej matka, kierowana echem głosu córki zbłądziła.

W starożytnym Rzymie obchodzono również święto Veneralia gdzie dozwolone były żarty i wygłupy. Mężczyźni przebierali się w damskie ubrania, tańczyli na ulicach i ogółem robili wiele dziwnych rzeczy.

W późniejszych wiekach wcale nie było lepiej. Przez długi czas nowy rok w Europie rozpoczynał się w różnych dniach – 25 grudnia, 25 marca, w Niedzielę Wielkanocną, 1 marca, 1 kwietnia. Jedno było za to pewne – nowy rok, podobnie jak współcześnie, obchodzony był przyjęciami i tańcem. W 1582 roku papież Grzegorz XIII postanowił trochę posprzątać i wprowadził nowy ujednolicony kalendarz przesuwając początek roku na 1 stycznia. Przez wiele lat byli jednak ludzie, którzy nie usłyszeli lub nie akceptowali tej zmiany. Inni korzystali z dodatkowej okazji i nadal świętowali np. 1 kwietnia. Od nich właśnie powstało określenie „kwietniowych głupców”.

W krajach anglojęzycznych 1 kwietnia znany jest jako „Dzień Głupców”, we Francji jest to „Dzień kwietniowej ryby”, Szkocji „Polowaniem na głupca”, na Litwie i w Portugalii „Dzień kłamcy/kłamstwa”

Wampir

Bardzo ciekawą drogę językową przebył znany nam współcześnie „wampir„. Używane w naszym języku słowo zostało zapożyczone od angielskiego „vampire” a to wzięte zostało z ….języka polskiego. Wąpierz, znany ze słowiańskich wierzeń powstawał z niepogrzebanych zwłok i nękał swoją rodzinę za niedopełnienie obowiązków wobec zmarłego.

Co ciekawe, niektórzy badacze wskazują, że słowo to mogło dotrzeć do nas poprzez turecką rodzinę językową a początki może mieć nawet w kulturze chińskiej. Takie to zawiłe ścieżki słów na świecie.

Włochy

Półwysep apeniński zamieszkiwało kiedyś celtyckie plemie Volcae (słowiańskie Wolch). Co ciekawe plemie Wolchów opuściło półwysep i trafiło na pewną wyspę gdzie stało się protoplastą współczesnych Walijczyków. Polacy, za pośrednictwem Niemców przyswoili sobie nazwę jednocześnie dokonując skojarzenia z innym plemieniem – Wołochów, protoplastów współczesnych Rumunów. Tak powstało słowo „Włochy” a nazwę jednego plemienia rozciągnęliśmy na całą Italię.

Podobnie jest z Niemcami – tutaj również nazwa całego kraju pochodzi od jednego plemienia, Nemetów. Dodatkowo warto dodać, że idąc za profesorem Miodkiem, słowo to wiąże się z „Niemy” bo nie szło się z nimi dogadać.

Poliglota

W wieku 7 lat Emil Krebs dostał do ręki francuską gazetę oraz słownik francusko-niemiecki. Kilka miesięcy później chłopiec opanował ten język.W 1887 roku kiedy zdawał maturę miał już biegłą znajomość dwunastu języków. W 1893 roku wyruszył na Bliski Wschód jako tłumacz. W czasie drogi do Chin poznał dwa kolejne. W 1914 roku przyznał, że zna w bardzo dobrym stopniu 33 języki: angielski, arabski, bułgarski, chiński, chorwacki, czeski, duński, fiński, francuski, grecki, gruziński, hindi, hiszpański, holenderski, japoński, jawajski, litewski, malajski, mandżurski, mongolski, norweski, ormiański, perski, polski, rosyjski, rumuński, serbski, syjamski, szwedzki, turecki, urdu, węgierski i włoski.

W 1917 roku trafił do agencji informacyjnej w urzędzie spraw zagranicznych. Pracujący tam dziennikarze dostawali dodatki za znajomość języków obcych – Krebs podał, że zna ich ponad 60. Po przejściu testów otrzymał wszystkie dodatki.

Warto dodać, że Emil Krebs nie skupiał się tylko na języku ale poznawał również kulturę i historię danej narodowości.

Ciekawostki 2: na koniec

Zapraszam jeszcze do zapoznania się z wcześniejszym zbiorem ciekawostek – w których dowiecie się trochę czemu Oscar i Pulitzer są nagrodami, co ma palec do banana, jak starożytni wstawiali plomby, jak to jest z Antarktydą i herbatą od premiera Wielkiej Brytanii. A na koniec będzie o …. toaletach w II Rzeczypospolitej.

Zapraszam – Ciekawostki nr.1

Artykuł Ciekawostki 2 pochodzi z serwisu Linkowskaz.pl.



This post first appeared on Linkowskaz.pl, please read the originial post: here

Share the post

Ciekawostki 2

×

Subscribe to Linkowskaz.pl

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×