Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

TRĄDZIK A PSYCHIKA czyli dlaczego dieta i pielęgnacja nie zawsze pomaga.













Dzisiaj znów o trądziku i zmianach skórnych, ale od troszkę innej strony. Zwykle dużo piszę o pielęgnacji i diecie, jednak od pewnego czasu zwróciłam uwagę na inny aspekt tego zagadnienia;)
Byłam świadkiem bardzo ciekawego zdarzenia, które pozwoliło mi zobaczyć pewną zależność- o wszystkim w poście, dla tych, którzy mimo diety i idealnej pielęgnacji nadal nie mogą poradzić sobie z trądzikowymi problemami:)




Co takiego skłoniło mnie do troszkę innych przemyśleń?
Mam za sobą dość długą historię różnych psychosomatycznych chorób. Najczęściej chorowałam po momentach dla mnie niesamowicie stresujących, trudnych, często ciągi chorób powodowane były trwającymi konfliktami, przedłużającymi się stanami smutku, przytłoczenia, opuszczenia lub ogólnego braku psychicznego komfortu (najczęściej na studiach). Myślałam, że mam do tego szczególne skłonności, ale tak naprawdę okazało się, że jest to sprawa dość częsta.

Ostatnio byłam świadkiem niesamowitego zdarzenia- u bliskiej osoby, przeżywającej przy mnie ogromny stres i chwilkę potem rozwiązanie problemu (takie wręcz terapeutyczne, bardzo oczyszczające i uwalniające przez wypłakanie się:)),  w ciągu 2 godzin na całym czole pojawił się tak ogromny trądzik, że sama niemal nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Zmiany nie były alergiczną kaszką, ale klasycznymi, trądzikowymi zmianami ropnymi, które następnie zniknęły w ciągu tygodnia. Nie było to w żaden sposób powiązane z dietą, innymi wydarzeniami- taka reakcja skórna ewidentnie pojawiła się w efekcie przejścia przez coś bardzo trudnego i w końcu psychicznego uwolnienia, rozwiązania problemu.

To zdarzenie sprawiło, że zaczęłam bardziej zastanawiać się na złożonością całej 'trądzikowej' sprawy i spojrzałam na nią z trochę innej perspektywy, również u siebie w przeszłości dostrzegając więcej innych przyczyn niż tylko dieta czy problemy hormonalne.

Niestety lub stety, jakiś czas później miałam okazję obserwować jak zmienia sie moja skóra w obliczu mocnego stresu. Choć moja dieta pozostała bez zmian (i była to w tamtym momencie wersja, jaką określiłabym jako najlepiej wpływającą na skórę czyli głownie raw) to jednak skóra zmieniła się i to mocno. Nie pojawiło się szczególnie dużo pryszczy, ale wiele naczynek, lekki rumień,  skóra była wiecznie wysuszona, ściągnięta, pojawiły się cienie pod oczami, opuchlizna, lekkie zmiany trądzikowe w obrębie czoła i policzków. W tamtym momencie nie zmieniałam nic w pielęgnacji i starałam się nie eksperymentować, głównie dlatego, że nie miałam też chęci ani czasu by czasu, by szczególnie zajmować się cerą. Jednak w tym momencie zauważyłam naprawdę sporą, jak na moją skórę zmianę.



Wnioski były u mnie następujące:

-stan psychiczny może mieć o wiele większy wpływ na stan skóry niż zwykłam sądzić. Nie tylko u mnie ale też u innych osób. O tym niewiele się mówi i zwykle kończy się na tak prostym stwierdzeniu, że chodzi o stres. Jednak moim zdaniem, w grę wchodzi o wiele szerszy wachlarz uczuć i skóra jako 'bariera chroniąca przed światem' może reagować nawet na nieprzyjemne, krzywdzące uwagi, nieprzyjemny dotyk czy nasze niskie poczucie własnej wartości. Dlatego często, kiedy pojawiają się u nas niedoskonałości, skupiając się na nich czy wysłuchując uwag innych, wpadamy w błędne koło i stan naszej skóry może pogarszać się również z powodu gorszego samopoczucia.

-pogorszenie stanu skóry nie następowało u mnie jak sądziłam, przed stresującymi wydarzeniami, lecz dopiero po nich, kiedy mogłam się wyluzować, zrelaksować lub odpuścić. Dlatego jeśli dopadło nas nagłe pogorszenie cery, można zastanowić się, czy wcześniej nie przeżyłyśmy jakiejś niewygodnej dla nas sytuacji. Być może już pozbyłyśmy się związanego z nią dyskomfortu, a może jakiś jej element cyklicznie do nas powraca, tak samo jak trądzikowe nawroty.


-dieta jest niesamowicie ważna, ale w obliczu wyjątkowo silnych i nieprzyjemnych bodźców nawet przy idealnej diecie mogą pojawić się problemy. Być może to po części odpowiedź na to, dlaczego niektórym dieta nie pomaga, nawet prowadzona z ogromną skrupulatnością. Jeśli mimo doskonałej diety stan skóry co jakiś czas ulega na zmianę poprawie i pogorszeniu, możemy zapisywać co działo się w naszym życiu i co było trudne oraz określać stan skóry danego dnia. Pogorszenie może następować bardzo szybko, lub jakiś czas po ciężkim momencie.

-oczywiście wszelkie inne znane przyczyny też mają znaczenie;D


To właściwie wszystko co zauważyłam. Oczywiście obserwowanie takich zmian i zależności wymaga tak naprawdę świadomości własnych emocji i traktowania ich z uważnością i zrozumieniem. Nie jest to często łatwa sprawa, bo bywa, że od uczuć łatwiej się odciąć niż się w nie zagłębiać, szczególnie jeśli nie jest nam ze sobą do końca dobrze:) To też normalne i tak naprawdę wiele problemów tej natury jest wspólnych dla kobiet w każdym wieku. Są takie momenty, kiedy wszystkie czujemy się 'tak samo'.









Mam nadzieję, że ten post jakoś pomoże czy zainteresuje osoby, które u siebie też widzą podobne zależności:) Oczywiście każdy z nas jest unikatowy i reaguje inaczej, więc pewnie u każdego wygląda to różnie!

Jeśli macie pytania piszcie śmiało!

Buziaki

Ala




This post first appeared on Alina Rose Makeup, please read the originial post: here

Share the post

TRĄDZIK A PSYCHIKA czyli dlaczego dieta i pielęgnacja nie zawsze pomaga.

×

Subscribe to Alina Rose Makeup

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×