Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Weźże wreszcie postaw na siebie!

Tags:
Weźże Wreszcie Postaw Na Siebie!


    Czasem wydaje się nam, że życie jest sztuką podejmowania odpowiednich decyzji i realizowania takich a nie innych inwestycji. Cała masa chwil, w których się znajdujemy na co dzień, wymaga wielkiej segregacji, a jeszcze większej te wszystkie możliwe chwile, które czekają na wejście w życie. Z podejmowanych przez nas decyzji tka się codzienność, każda z nich niesie ze sobą jakieś konsekwencje, jakieś skutki. Zbierając te wszystkie plony możemy dojść do punktu, w którym zauważamy, że wszystko zależy od ziarna. Takim ziarnem naszej codzienności okazują się nasze inwestycje - nasze decyzje długoterminowe, które owocują dłużej, częściej i obficiej niż inne. Pozostaje nam więc zadać sobie pytanie - w co ja tak naprawdę inwestuję? 


Wszystko co się dzieje jest owocem moich wyborów.


    Zacznijmy od początku. Nie chciałbym nigdy żyć w świecie bez wolności - taka teoria jest strasznie blokująca i sprzeczna z podstawowymi prawdami wiary chrześcijańskiej. Żyję więc w pełnej wolności. Co z tego wynika? Moje dzisiaj jest owocem mojego wczoraj. Wolna wola - tak, znamy to już dobrze. Ta moja wolność daje mi prawo do decydowania. Każdego dnia podejmuję decyzje - czy to drobne i niewidoczne, czy może jakieś większe, rewolucyjne. Budzę się rano i decyduję o jeszcze jednej drzemce, potem decyduję, że pójdę do łazienki (nie muszę tego robić, decyduję, że to robię), potem decyduję co na siebie włożę i decyduję, że wychodzę do pracy. Każda czynność jest owocem decyzji. Nie robimy nic, czego byśmy nie chcieli. To pierwsza warstwa naszej decyzyjności. Są przecież też większe decyzje. Decyduję o tym gdzie chcę pracować, jak długo, gdzie polecę na wakacje, gdzie zamieszkam, jak się będę odżywiał. Dalej - decyduję o tym, czy chcę pójść na studia, założyć rodzinę, czy chcę mieć dzieci i zajmować się nimi. Decyduję każdego dnia o tym, że będę żył. To jest chyba najważniejsze z tego wszystkiego - życie nie jest biernym trwaniem - jest aktywnym decydowaniem o swoim egzystowaniu tu i teraz. Nie zadecyduje tylko o tym kiedy umrę (jeżeli będzie to śmierć naturalna), ale poza tym jednym momentem decyduję ciągle o tym, że chcę żyć. Jest jeszcze głębsza warstwa. To ja decyduję o tym, co się dzieje we mnie. Mimo, że mamy w sobie nawyki, schematy, uzależnienia… to my o nich decydujemy. Każdego dnia decydujemy o tym, czy jesteśmy aroganccy, czy może bardziej uśmiechnięci, czy zamykamy w sobie swoje emocje, czy gryziemy się z własną przeszłością, czy planujemy tylko i wyłącznie przyszłość. Jesteśmy ludźmi, a człowiek jest jednostką decyzyjną. 


Jaki jest ten wymarzony “ja”? 


    Gdy przyjmiemy już swoją decyzyjność, możemy pójść już o krok dalej. Będzie nim oczywiście podjęcie walki o wymarzone “ja”, o takiego siebie, jaki jest najlepszy w naszych oczach. Świat nigdy nie był i nie będzie obiektywny. Stąd pojawia się potrzeba stworzenia pewnej subiektywności, z którą będziemy przez niego kroczyć. To jaki jestem jest w pełni zależne ode mnie i od moich decyzji. Każdego dnia wybieram pewien świadomy zestaw cech, z którym idę. Jest też pewna podświadoma czy nieświadoma część tego zestawu, ale dla nas jest ona w takim przypadku poza zasięgiem. Dopóki pewne elementy tego zestawu cech nie są świadome, nie rozmawiamy o nich, gdy są już zauważalne - nie są nieświadome. Wszystko co jest zaś zauważone i zaakceptowane jest naszym w pełni świadomym wyborem. Konfrontując siebie docelowego z sobą aktualnym wyciągam wnioski - autorefleksja jest narzędziem, które okazuje się tutaj niezbędne, a z drugiej strony najłatwiejsze w obsłudze i najbezpieczniejsze. Mając taki a nie inny obraz siebie, tak a nie inaczej realizuję swoje “ja”. Mam więc jakieś swoje “ja” i jakieś docelowe “ja”. Teraz pojawia się pytanie - gdzie jestem na drodze do tego docelowego “ja”? Skoro chcę być taki, a nie inny, to jakie konkretne działania podjąłem już, jakie chcę podjąć, a jakie podejmuje na co dzień? Zawsze za punkt wyjścia trzeba przyjąć tę moc, która jest ukryta w naszej decyzyjności. Jeżeli dziś zadecyduję, że będę miał tatuaż, to najpierw znajdę jakieś dobre studio tatuażu, potem pójdę go zrobić, a w drodze od pomysłu do decyzji będę szukał inspirujących wzorów. Idąc dalej: dziś zadecyduję, że będę szczęśliwy. Jakie to rodzi w nas kroki? Poszukam tego, co sprawia, że jestem szczęśliwy - nazwę to; znajdę to, co wcześniej nazwałem, a potem będę to realizował w swojej codzienności. Czy to nie jest proste? Jeżeli jest się pewnym swojej decyzyjności, to nawet z pozoru trudne wyzwania, mogą okazać się jak najbardziej osiągalne. 


Inwestuj w siebie!


    Mamy w sobie pewną moc sprawczą, która może nie tylko zmienić naszą codzienność, ale także doprowadzić nas do naszego docelowego “ja”. Teraz pozostaje jedynie kwestia odpowiedniego ulokowania swojej decyzyjności. Trzeba inwestować swoje siły w siebie! TAK! To jest podstawa - wybieranie siebie. Bardzo ważne jest życie w społeczeństwie i bycie dla ludzi - jednak ważniejsze jest to, aby być dla siebie. Nie da się być dla kogokolwiek, nie będąc najpierw dla siebie. Nie da się kochać kogoś innego, jeżeli się nie kocha siebie. Nie da się nikogo uszczęśliwić, jeżeli samemu nie walczy się o swoje szczęście. Najwięcej dobra wypływa od jednostek, które najzwyczajniej w świecie czują się dobrze same ze sobą. Żeby jakoś logicznie układać swoje relacje, trzeba najpierw inwestować w siebie. Tutaj nie chodzi o jakiś jednorazowy akt, tylko o trwałą i powtarzalną rutynę. Chodzi o mówienie sobie dobrych rzeczy, o chwalenie siebie, podziwianie, nie wychodząc przy tym ze sfery realizmu. W swoim subiektywnym odczuciu kochać siebie i w pełni akceptować - ale nie na zasadzie stagnacji - trzeba stawiać na rozwój osobisty, inwestować w siebie swój czas, swoje emocje, być dla siebie dobrym przyjacielem, nawet najlepszym. Trzeba pozwolić sobie błyszczeć. TAK! W życiu chodzi o to, aby pozwolić sobie błyszczeć. Dopiero wtedy, gdy zaczniemy błyszczeć dla siebie, będziemy mogli błyszczeć dla innych. Mam dla Ciebie więc bardzo dobrą radę - wybierz swój blask za wszelką cenę. Nic nie jest warte tego, byś zapomniał o sobie. NIC i NIKT!. Stań się więc swoją decyzją długoterminową!


    Czasem wydaje się nam, że życie jest sztuką podejmowania odpowiednich decyzji i realizowania takich a nie innych inwestycji. Inwestowanie w siebie prędzej czy później zwróci się kilkusetkrotnie, gdy zaowocuje już szczęściem. Nie chodzi tutaj o przewrót, o natychmiastowy zawrót. Chodzi o drobne decyzje, które podejmujemy każdego dnia zapominając o sobie. Gdy znajdziesz czas na własny rozwój, na swoje hobby, na ODPOCZYNEK, nagle twoje życie będzie jakieś takie bardziej szczęśliwe. Nieprawdopodobne? A jednak! 




This post first appeared on To Gołąbek, please read the originial post: here

Share the post

Weźże wreszcie postaw na siebie!

×