Get Even More Visitors To Your Blog, Upgrade To A Business Listing >>

Swanicoco, Perfect Pore Remove Clear Peeling Pack



Hej dziewczyny,

W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić wam kolejny i zarazem ostatni z produktów pełnowymiarowych marki Swanicoco, który miałam okazje otrzymać w trzeciej paczce od Kevina. Tym razem opowiem wam o masce, która kusiła mnie już od dłuższego czasu przez wzgląd na to, że zalecana jest właśnie dla cery problematycznej, której jestem nieszczęśliwą posiadaczką. Jeżeli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdziła i czy jestem z niej zadowolona to zapraszam do zapoznania się z recenzją!

Opis Producenta




Kremowy, lekko rozgrzewający peeling na bazie białej glinki i pudru migdałowego. Kaolin jest najbardziej uniwersalną glinką o działaniu antytrądzikowym i oczyszczającym. Uzupełnia niedobory soli mineralnych i minerałów. Wpływa również na zwężenie porów. Puder migdałowy delikatnie usuwa martwy naskórek, skóra staje się rozjaśniona i gładka. Dodatek oliwy wzmacnia naturalną barierę ochronną, zabezpiecza przed odwodnieniem. Po użyciu peelingu skóra jest czyszczona, elastyczna i nawilżona. Stosować dwa razy w tygodniu. Dla każdego typu cery.

Produkt zalecany dla osób:

- Posiadających cerę mieszaną oraz wrażliwą
- Borykających się z ciemnymi zaskórnikami
- Poszukujących łagodnego produktu peelingującego

Sposób użycia:

Niewielką ilość produktu rozprowadź na skórze i odczekaj 10 minut. Zwilżonymi dłońmi wykonaj minutowy masaż, a następnie spłucz peeling ciepłą wodą.


Skład:
Glycerin, Kaolin, Butylene Glycol, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Meal, Stearyl Alcohol, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Dimethicone, Cetearyl Olivate, Zeolite, Sucrose, Sorbitan Olivate, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol, Citrus Nobilis (Mandarin Orange) Peel Oil, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Tocopheryl Acetate, Propanediol, Black Strap Powder, Amorphophallus Konjac Root Powder, Water, Isohexadecane, Illicium Verum (Anise) Fruit Extract, Vanillyl Butyl Ether, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Polysorbate 80, Citric Acid, Sorbitan Oleate.



Moja Opinia








Maska zamknięta jest w kartonowym opakowaniu, które utrzymane je w biało pomarańczowych kolorach. Ostatnio, zwróciłam uwagę na to, że wiele kosmetyków z asortymentu Swanicoco ma po bocznej stronie kartonika interesujące wykresiki, które obrazują nam w jakim stopniu produkt wpływa na poszczególne aspekty pielęgnacyjne. W tym wypadku, jak nietrudno się domyślić, najdalej zaciemniony obszar nachodzi na pole 'Pore Clear', co oznacza że główną funkcją maski jest dogłębne oczyszczenie porów. Drugi z wykresów jest w całości po koreańsku, więc nie wiem za bardzo o co może w nim chodzić, ale wspomnę jeszcze że w środku opakowania także są nadrukowane informacje i to w formie obrazkowej, więc można się mniej więcej domyślić że mają one pokazać, co konkretnie robi ten produkt, ponieważ dołączone są też krótkie opisy. Przy innych kosmetykach nie zauważyłam czegoś takiego, więc ta maska jest na swój sposób wyjątkowa.

Właściwe opakowanie, w środku którego znajduje się gotowy już kosmetyk, utrzymane jest w podobnych, jasnych pomarańczowo białych barwach i muszę przyznać że jego design jest całkiem interesujący i dobrze się prezentuje na łazienkowej półce. Wykonane jest ono z plastiku i jego zewnętrzna część jest w półprzeźroczystym, zamglonym kolorze pomarańczy - pod nią znajduje się biała część w środku której umieszczona jest maska. Jej zawartość wynosi dokładnie 70 gram, co nie jest raczej wielką ilością, dlatego ubolewam nad tym że producent zmarnował w ten sposób aż tyle miejsca, ale może jestem już w tym temacie za bardzo przewrażliwiona. Uważam, że za tą cenę opakowanie powinno być maksymalnie napełnione, ale gdyby rzeczywiście tak było to cena końcowa zapewne wzrosła by jeszcze bardziej. Często tak mam, że kiedy lubię jakiś produkt to chciałabym żeby wystarczył mi na jak najdłużej ponieważ nie mam w zwyczaju do nich wracać - za bardzo lubię odkrywać nowości.








Przechodzą dalej, maska jest odkręcana i po zdjęciu pokrywki ukazuje nam się białe wieczko wykonane z jakiegoś gumowego i elastycznego plastiku, dzięki czemu się nie ślizga i łatwo ułożyć je na swoim miejscu - jednoczenie dobrze chroni produkt przed dopływem powietrza z zewnątrz ponieważ świetnie przylega do ścianek opakowania.

Wydajność maski określiłabym jako średnią - po trzech miesiącach stosowania pozostała jakaś jedna trzecia jej początkowej objętości, a nie ukrywam że nie nakładałam jej szczególnie regularnie. Gdybym miała to uśrednić to wyszłoby zapewne raz na tydzień, ale był również taki okres że nakładałam ją praktycznie codziennie przez prawie dwa tygodnie, tak aby mieć pewność odnośnie jej efektów pielęgnacyjnych. Do dokładnego pokrycia twarzy potrzebne jest około pięciu porcji nałożonych na dołączoną w zestawie, plastikową szpatułkę, przez co ubywa jej bardzo szybko. Z drugiej strony takie maski stosuje się zazwyczaj raz w tygodniu jako dodatkowy krok pielęgnacyjny więc to, na jak długo wam starczy jest bardzo indywidualną sprawą. Ja lubiłam nakładać ją w obfitej ilości, tak aby na mojej cerze spoczywała jak najgrubsza warstwa.

Konsystencja maski jest bardzo gęsta i treściwa, a także półtłusta w jasno szarym, ziemistym kolorze z brązowymi drobinkami. Gdyby nie one, to określiłabym ją jako zupełnie gładką, chociaż w sumie i tak nie są szczególnie mocno wyczuwalne, a już na pewno nie ostre. Jeśli rzeczywiście złuszczają martwy naskórek to robią to w sposób bardzo delikatny i subtelny. Maska ma tępą konsystencję przez co od razu po nałożeniu na skórę twarzy jest ciężka w rozsmarowaniu, ale po chwili - jakby pod wpływem ciepła, zaczyna się łatwiej rozprowadzać i nie sprawia już większych problemów.







Zauważyłam, że mimo zawartości glinki i to na drugim miejscu w składzie, czyli bardzo wysoko - maska w ogóle nie zasycha i bez różnicy czy jest trzymana tylko kilkanaście, czy kilkadziesiąt minut. Wynika to zapewne z zawartości gliceryny oraz nawilżających olejków, które temu zapobiegają i muszę wam przyznać, że właśnie dlatego jest ona znacznie wygodniejsza w użyciu od standardowych, sypkich glinek, na które trzeba stale uważać i co chwilę spryskiwać wodą aby nie zaschły i nie podrażniły w ten sposób skóry. Maska ma bardzo przyjemny i słodki zapach, którego początkowo nie mogłam zidentyfikować, jednak po czasie stwierdziłam że przypomina mi czekoladę lub kakao, zmieszane z malinami i wanilią - jest przepiękny i wąchanie tego produktu sprawia mi wiele radości.

Oczywiście, nie omieszkam jeszcze wspomnieć że przez wzgląd na zawartość Kaolinu do produktu nie należy wtykać żadnych metalowych mieszadełek, czy łyżek bo gdyby był to jedyny składnik to nadawałaby się do wyrzucenia ponieważ traci ona wtedy swoje właściwości wynikające z działania ujemnych ładunków, które zostają wtedy zdezaktywowane, podobnie jak jej funkcje pielęgnacyjne. Oprócz dołączonej szpatułki, do nakładania maski można jeszcze użyć specjalnego pędzla ale wtedy należy najpierw wyjąć odpowiednią porcję z opakowania, zaaplikować na twarz, a następnie rozprowadzić właśnie za jego pomocą - nie lubię tego sposobu, bo przez jej specyficzną konsystencję jest raczej mało wygodny i najlepiej używa mi się w tym celu po prostu palców. Już podczas rozprowadzania maski można wyczuć bardzo, ale to bardzo intensywne ciepło, które rozchodzi się po całej skórze i ogrzewa twarz. Podejrzewam, że taki cieplny efekt ma na celu otworzenie porów, aby maska mogła dostać się w najgłębsze zakamarki i dobrze je oczyścić. Zmywam ją najczęściej po 25 minutach letnią bądź delikatnie zimną wodą - jako, że nie zasycha to bardzo łatwo się ją usuwa.







Przechodzą do składu, to jak w przypadku wszystkich kosmetyków marki Swanicoco jest naturalny oraz nietestowany na zwierzętach. Na pierwszym miejscu mamy roślinną gliceryną o silnym działaniu nawilżającym, a także ułatwia transport innych substancji w głąb skóry. Następną substancją jest Kaolin, czyli glinka biała nazywana także glinką porcelanową lub chińską - jest to jedna z łagodniejszych odmian glinek, ale nadal posiadającą silne właściwości absorpcyjne oraz ściągające. Kolejny składnik to mąka z nasion słodkich migdałów jako źródło wielu witamin o silnym działaniu odżywczym, alkohol stearylowy o działaniu zmiękczającym i wygładzającym, oliwa z oliwek, olej z pestek makadamii całolistnej, olej z nasion słonecznika, dimetikon czyli chyba najbardziej znany silikon pochodzenia półsyntetycznego który tworzy zapychającą warstwę, blokującą przy tym pory i dającą jednoczenie uczucie złudnej gładkości i jedwabistości skóry, następnie oleinian cetylostearylu otrzymywany z oliwy z oliwek, zeolit pochodzenia naturalnego o działaniu matującym, detoksykującym i pochłaniającym zanieczyszczenia, sacharoza, oliwian sorbitolu o działaniu natłuszczającym, a także heksanodiol jako konserwant utrzymujący świeżość kosmetyku, glikol kaprylowy o właściwościach bakteriostatycznych, olejek klementynkowy, Sodium Acrylate czyli polimer filmotwórczy, octan tokoferylu znany powszechnie jako witamina E, propanediol jako glikol do rozpuszczania kwasów, proszek z melasy czarnej zwanej czarnym złotem, proszek z korzenia dziwidła, woda, izoheksadekan zapobiegający odparowywaniu wody, ekstrakt z owoców anyżu gwiazdkowego, eter butylowy kwasu waniliowego o charakterystycznym waniliowym zapachu, który jest stosowany, aby spotęgować odczuwanie ciepła - silnie rozgrzewa i rozszerza naczynia krwionośne, a jego mechanizm wykazuje działanie podobne do kapsaicyny zawartej w wyciągu z papryki. Ostatnie substancje to wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej, kontrowersyjny Polisorbat 80, kwas cytrynowy oraz oleinian sorbitolu. Jak widać większość substancji jest rzeczywiście pochodzenia naturalnego i są to różnego rodzaju ekstrakty oraz oleje, ale znalazło się także kilka substancji syntetycznych. Mimo wszystko większość z nich nie jest zaliczana do szkodliwych.







Jeśli chodzi o działanie, to pierwsze co rzuca się w oczy po zmyciu maski to rzeczywiście dobrze oczyszczone i wyraźnie zwężone pory. Ponadto, zaskórniki na nosie także są mniej widoczne, ale kosmetyk nie jest w stanie usunąć ich całkowicie. Dodam jeszcze, że dobrze zmywać go zimną wodą, ponieważ nawet po tych kilkudziesięciu minutach efekt termiczny nadal się utrzymuje i używanie ciepłej wody nie jest po prostu przyjemne - chłodna woda dodatkowo obkurczy pory i  sprawi, że efekty będą jeszcze lepsze i bardziej zauważalne.

Kolejna rzecz, która zaskoczyła mnie w tym produkcie to bardzo silne nawilżenie i wygładzenie skóry - biorąc pod uwagę, że na drugim miejscu w składzie jest glinka spodziewałam się że moja skóra może być odrobinę przesuszona lub ściągnięta, jednak nic bardziej mylnego bowiem nawilżenie cery uległo znacznej poprawie i nie było mowy o żadnych podrażnieniach czy zaczerwienieniach. Skóra była miękka i przyjemna w dotyku, jej koloryt natomiast wyrównany. Odnotowałam jeszcze delikatne rozjaśnienie, a także intensywne rozświetlenie i dodanie blasku - po zastosowaniu tej maski moja skóra była fajnie odżywiona i wyglądała po prostu znacznie zdrowiej. Mimo tego, że w składzie zawiera silikony to nie zauważyłam żeby spowodowała zwiększone pojawianie się wyprysków, a wręcz przeciwnie mam wrażenie że zniwelowała ich ilość, a także zmniejszyła widoczność śladów potrądzikowych. Co do ograniczenia wydzielania sebum to owszem - maska o dziwo działa także w tym zakresie, ale krótkotrwale, jedynie następnego dnia po aplikacji. Mimo wszystko zadowala mnie to ponieważ nie jest to w końcu produkt typu krem bądź serum, który jest nakładany każdego dnia.

Reasumując, jest to jedna z lepszych masek które miałam okazję ostatnio stosować. Trochę zmartwił mnie silikon w składzie, który znany jest z tego że zapycha i obciąża skórę, jednak na szczęście nic złego się nie stało i maska nie pozostawiała po sobie żadnej warstwy okluzyjnej, więc ostatecznie spełniła moje oczekiwania. Myślę, że nada się dla każdego typu cery i sprawdzi się zwłaszcza u dziewczyn ze skórą problematyczną które mają problem z rozszerzonymi porami oraz nadprodukcją sebum. Jeżeli jesteście zainteresowane zakupem tej maski, to możecie nabyć ją na W2Beauty bądź KoreaDepart w cenie ok. 30 USD. Ostatnio dowiedziałam się także, że jest dostępna u naszego polskiego dystrybutora azjatyckich kosmetyków, konkretnie w sklepie Skin79Polska - wiem, nazwa może być myląca ale mają zakładkę, w które znajdują się kosmetyki marki Swanicoco, w tym ta maska i to w naprawę dobrej cenie, bo za jedyne 60 zł - obecnie trwa promocja, więc korzystajcie bo warto!




                               PLUSY                                                            MINUSY

- Dostępność                                                                           - Silikon w środku składu
- Zapach                                                                                  - Średnia wydajność
- Łatwo się zmywa
- Cena
- Szpatułka do nakładania produktu
  znajdująca się w zestawie
- Mimo glinki w składzie, nie zasycha
- Zapewnia intensywne, relaksujące uczucie
  gorąca przez cały okres noszenia
- Naturalny skład
- Nie testowana na zwierzętach
- Bardzo dobrze i dogłębnie oczyszcza skórę
- Wyraźnie zwęża pory
- Zaskórniki na nosie stają się mniejsze
- Bardzo silnie nawilża i wygładza cerę
- Nie wysusza, nie podrażnia oraz nie spowodowała
  wysypu
- Wyrównuje koloryt skóry, niweluje widoczność
   śladów po wypryskach
- Delikatnie rozjaśnia oraz dodaje skórze blasku
- Odżywia, sprawiając że cera staje się miękka
- Krótkotrwale ogranicza wydzielanie sebum

MOJA OCENA:


Co sądzicie o tej masce dziewczyny? Podoba wam się jej skład? Lubicie stosować maski do zmywania, czy jednak wolicie takie całonocne? Myślicie że ta, zdałaby u was egzamin? :)




This post first appeared on Sakurakotoo, please read the originial post: here

Share the post

Swanicoco, Perfect Pore Remove Clear Peeling Pack

×

Subscribe to Sakurakotoo

Get updates delivered right to your inbox!

Thank you for your subscription

×